Bursztyn Bałtycki
Za Swionami rozlega się inne morze, gnuśne i prawie martwe. Końcem i ostatnim okręgu ziemnego zakresem, stąd je nazwać można, że blask zachodzącego słońca, stykając się tam ze świtem, zapałem swoim inne zorza tępi. Przydaje gminne mniemanie, że tam słychać dźwięk jakiś, kiedy się ponurza, widać postaci bożków, i wieniec promienisty na głowie jego. To najprawdziwsza, że się kończy przyrodzenie. Po prawej stronie Swewskiego morza mieszkają Estonowie, odzieniem i zwyczajami do Swewów, językiem do Brytanów podobniejsi. Oddają cześć matce bogów, a na znak tego nabożeństwa noszą obrazy wieprzów, które im służą za wszelki oręż i obronę: owszem między samemi nieprzyjaciołami chwalcom bogini bogini bezpieczeństwo daje. Rzadko używają żelaznej broni; najczęściej pałek. Bawią się około roli pilniej, niżeli zwyczaj niesie leniwych Germanów. Szperają także w morzu, a sami jedni ze wszystkich znajdują po mieliznach, owszem na samych brzegach bursztyn, który po swojemu Glefum zowią. Atoli będąc barbarzyńcami, nie znają, ani ciekawi poznać jego przyczyn i natury. Przed laty, nim zbytki nasze dały mu szacunek, leżał długo na brzegach, jako podły zmąconego morza wymiot, bez żadnego u nich zażycia. Biorą go, jak się urodził, i tak przedają, dziwując się płacącym kupcom. Wreszcie wnosić można, że to jest sok jakiś z drzew sączący się; ponieważ widzieć w nim często ziemny i powietrzny owad, który uwikłany lipką cieklizną, zostaje wewnątrz ze stwardnieniem oblewającej materii. Rozumiem, że jako w zabiegłch na wschód krainach znajdują się lasy, skąd się balsamy i inne wonie sączą; tak i zachodnie strony po lądach i wyspach nadbrzeżnych rodzą podobne drzewa, z których rozgrzane słońcem soki, a w morzu okrzepłe, flaga wodna na przeciwne brzegi wytrąca. Jeślibyś chciał doświadczyć ogniem natury bursztynu, wnet się zażegszy na kształt łuczywa. Wypuszcza płomień tłusty i pachnący, a potym się jak żywica topi i rozlewa. Ze Swionami graniczą Sytonowie podobni we wszystkim do swoich sąsiadów, wyjąwszy, że im niewiasta panuje. Tak to ten naród nie tylko się od wolności, ale nawet od niewoli odrodził. A tu się skończyła Swewia.
Tekst: Tacyt, Germania, XLV, przekład Adama Naruszewicza
Król Teodoryk do Estów (Rawenna, między latami 523 a 526 n.e.)
Zaprawdę, wysiłek wasz, aby do nas dotrzeć, miły jest bardzo naszemu sercu – zatem usłyszeliście o nas, mimo że niemożliwym nam było porozumieć się z wami. Cieszcie się więc w całej świadomości tym, czego nie znając, poszukiwaliście wszędzie. Gdyż aby przedsięwziąć tak daleką i trudną drogę, trzeba naprawdę pragnąć tego, co czeka u jej celu. Dlatego też w odpowiedzi na prośbę, jaką zanosicie do nas w waszym oddającym nam cześć liście, powiadamiamy, że blok bursztynu który przynieśli nam wraz z listem posłańcy został godnie przyjęty. To jest zatem woda z Oceanu, który cofając się zostawia nam na piasku tę lekką substancję, jak wyjaśnili nam wasi wysłannicy (…). Powiedzieli jednak, że nawet wy, przyjmujący bursztyn jako dar waszej ojczyzny, niejaki Korneliusz (Tacyt), przeczytać można, że na wyspach znajdujących się na pełnym oceanie wycieka on z soku drzewnego, stąd więc jest żywicą zwany i że stopniowo zastyga leżąc na słońcu, wytapiając się na rodzaj miękkiego i przezroczystego metalu o kolorze szafranu z czerwonym blaskiem lub o kolorze i błysku płomienia. Polerowany przez przypływ i odpływ wody, przedstawia się waszym oczom już oczyszczony. Podajemy wam te wszystkie szczegóły, abyście zdawali sobie sprawę, że znamy wasz sekret. Czekamy na waszą wizytę, przybądźcie drogą, którą wasze gorące uczuci do nas otwarło (…).
Tekst: Cassidorore, Var., V, I, 1-3
Szlak solny między Zatoką Bourgneuf a Bałtykiem; Umowa o dzierżawę statków (1461)
W zatoce Bourgneuf rzeczeni kupcy są w obowiązku załadować osobiście lub przy pomocy osób trzecich na pokład tego statku 7 centów soli, z tego wyżej wymieniony Hans Strateken ma załadować 4 centy dla Hermana Vogelsancka z Ravelu w Liwonii, a Claes Ubbyes ma załadować 3 centy dla Gherwena Bornemanna. Po załadunku soli na statek właściciel jest w obowiązku płynąć najkrótszą drogą, przez Zwyn, do Ravelu w Piwonii. Gdy z pomocą Bożą dotrze do celu, otrzyma jako cenę za ładunek 15 ryskich marek za każdy last soli wyładowany z 7 przewożonych centów. Gdyby, co nie daj Bóg, patron zginął w drodze powrotnej, wówczas te pieniądze mają otrzymać jego rodzina i przyjaciele.
Wyżej wymienieni kupcy zobowiązani są do załadunku i wyładunku i do zapłacenia patronowi ceny frachtu, w zamian za co wyżej wymieniony patron ma wobec kupców uczciwie przestrzegać wszelkich morskich praw.
W konsekwencji wyżej wymienionych założeń i klauzul ustalono dwa przyrządy o identycznej pojemności, jeden wycięty wedle drugiego, z których pierwszy został wręczony wyżej wymienionemu właścicielowi, właścicielowi drugi pozostaje w posiadaniu wyżej wymienionych kupców. Spisano na targu Berg-Op-Zoom Roku Pańskiego 1461, 4 grudnia.
Tekst: Hansiches Urkundenbuch, t. VIII, wyd. W.Stein, 1899, s. 653.
Uchwała w sprawie narodowości w ZSRR
(…) Kwestia narodowociowa zostania rozwiązana nie przez wyraz woli narodów, nie przez narodowe zjednoczenie proletariatu z burżuazją, lecz przez wysiłek międzynarodowego proletariatu przeciwko burżuazji. Dlatego też przeciwstawnie utopijnemu i nieklasowemu hasłu „samostanowienia narodów” hasła „samostanowieniu proletariatu” danego narodu jest niesłuszne zarówno teoretycznie jak praktycznie, proletariat bowiem może stanowić o sobie (samopredelat’sia) jedynie w skali międzynarodowej (…) Różnice narodowociowe, różnice języka i kultury, uwarunkowane specyficznocią historycznych losów każdego narodu, nie podkrelają wspólnoci klasowych interesów proletariatu i nie mogą stanowić przeszkody dla gigantycznej, ogólnowiatowej jego organizacji. (…) Na ruinach państw burżuazyjnych rodzi się Trzecia Międzynarodówka – organizacja zwycięskiego proletariatu, organizacja, zadaniem której będzie wyznaczenie ogólnego kierunku spraw proletariatu wiatowego, dotąd gwałconego przez rozbój kapitalistyczny (terzajemogo kapitalisticzeskim razbojem). W wypadku możliwych nieporozumień pomiędzy organizacjami politycznymi, które powinny zastąpić obecne państwa – Międzynarodówka, jako zwierzchni areopag międzynarodowego proletariatu, będzie sędzią i kierownikiem. (…) Zadaniem proletariatu nie jest tworzenie niezależnych państw burżuazyjnych, lecz dyktatura proletariatu na ruinach wszelkiego rodzaju władzy burżuazyjnej. Nie nacjonalistyczna izolacja proletariatu w sojuszu ze „swóją” burżuazją, lecz międzynarodowe braterstwo i najbardziej cisły defensywno-ofensywny sojusz proletariatu wszystkich krajów przeciwko burżuazji. Naszym hasłem jest: Międzynarodowa republika proletariackiej Europy z władzą sowiecką na Ukrainie, w Polsce, Litwie, Łotwie, Estonii i Finlandii.
Tekst: Biała Księga. Fakty i dokumenty z okresów dwóch wojen wiatowych… zebrał W. Sukiennicki, seria Dokumenty, Paryż 1964, s.20
Przewrót w 1924 roku
„Estonia jest w kryzysie rewolucyjnym. Nie będziemy tam działać tak jak działaliśmy w Niemczech. Użyjemy nowych metod. Żadnych strajków, żadnego podżegania. Potrzeba nam tylko kilka odważnych grup, pod komendą garstki oficerów czerwonej armii i w dwa lub trzy dni będziemy panami Estonii.”
Generał Berzin był człowiekiem słuchającym rozkazów. W ciągu kilku dni został zorganizowana pod dowództwem Zimbura, bohatera wojny domowej, grupa około sześćdziesięciu zaufanych oficerów czerwonej armii, złożona przeważnie z Rosjan bałtyckich. Otrzymali oni dyrektywę wkroczenia do Estonii w różnych punktach, niektórzy przez Finlandię i Łotwę, i inni przemycając się wprost przez sowiecką granicę. Specjalne oddziały komunistyczne, w liczbie około paruset ludzi, miały na nich czekać w różnych miejscach. W końcu listopada wszystkie przygotowania były zakończone.
Rano 1 grudnia 1924 roku wybuchła „rewolucja” uderzając w kluczowe punkty stolicy Estonii, Rewala. Ale cały kraj pozostał zupełnie spokojny. Robotnicy szli do swoich fabryk jak zawsze, zajęcia odbywały się normalnie. W ciągu nie więcej niż czterech godzin „rewolucja” Była kompletnie złamana. Około stu pięćdziesięciu komunistów zostało zastrzelonych na miejscu. Setki innych, którzy nie mieli nic do czynienia z całą aferą, zostało uwięzionych. Oficerowie czerwonej armii wrócili szybko, zawczasu przygotowanymi drogami, do Rosji. Zibur zjawił się znowu za swoim biurkiem w biurze centrali i „rewolucja” estońska została jak najstaranniej zatuszowana.
Tekst: Z pamiętnika Waltera Krywickiego (Ginsburga) „Byłem agentem Stalina”, Paryż 1964, s. 56
Tajny protokół dodatkowy z 23 VIII 1939 roku
2. W razie zmian terytorialnych i politycznych na obszarach należących do państwa polskiego, strefy interesów Niemiec i ZSRR będą rozgraniczane mniej więcej wzdłuż linii rzek Narwi, Wisły i Sanu. Zagadnienie, czy interesy obu stron czynią pożądanym utrzymanie odrębnego państwa polskiego i jakie mają być granice tego państwa, może być ostatecznie rozstrzygnięte dopiero w toku dalszych wydarzeń politycznych. W każdym razie oba rządy rozważą tę sprawę w drodze przyjaznego porozumienia.
3. Jeżeli idzie o Europę południowo-wschodnią to strona radziecka podkreśla swoje zainteresowanie Besarabią. Ze strony niemieckiej stwierdza się zupełnie desinteressement odnośnie tego terytorium.
4. Protokół niniejszy traktowany będzie przez obie strony jako ściśle tajny.
Za rząd Rzeszy Niemieckiej J.J. Ribbentrop
Za rząd ZSRR W. Mołotow
Moskwa, 23 sierpnia 1939 roku
Tekst: Nazi sowiet Relations 1939-1941, Washington 1948, s.78
Krzysztof Bińkowski „Dziennik stanu wojennego” – 13 września 1982 rok, fragment
(…) Jak wiadomo i co gołym okiem wokół widać, dystans dzielący gospodarkę Zachodu w stosunku do państw bloku sowieckiego powiększa się z roku na rok w coraz większym tempie na niekorzyść tych ostatnich. Sytuacja gospodarcza w podporządkowanych ZSRR państwach jest wręcz katastrofalna. Narastają ponadto na niekorzyść tych ostatnich. Sytuacja gospodarcza w podporządkowanych ZSRR państwach jest wręcz katastrofalna. Narastają ponadto ruchy niepodległościowe, a największe w PRL. Zjawiska odśrodkowe występują też w samym ZSRR (Litwa, Łotwa, Estonia). Obecna polityka Związku Sowieckiego (sprawa Polski, Afganistan, prześladowania dysydentów w samej Rosji) doprowadziła do zahamowania ruchów komunistycznych w świecie. Tracą one w nadzwyczaj szybkim tempie dotychczasowe pozycje (Francja i RFN). Świat nie ma już złudzeń, co do intencji komunizmu stanu wyjątkowego. Zdają sobie sprawę ci w ZSRR, którzy mają w swoich rękach armię i wywiad. Oni odczuwają najbardziej niewydolność przemysłu, pracującego przecież już teraz pełną parą na potrzeby resortów siłowych bloku wschodniego. Grupa ta może przejąć władzę w swoje ręce, przepędzając precz ze stanowisk w gospodarce partyjnych demagogów, którzy swoimi elaboratami o wyższości ekonomii socjalizmu nad kapitalizmem nie wyprodukują im rakiet. W celu przebudowania i reformy gospodarki odkręci się nieco śrubki społeczeństwu. Może to być odkręcenie niewielkie, ale umożliwiające wyzwolenie nowych sił twórczych w narodach ZSRR, umożliwiające „kupienie” w ten sposób młodych pokoleń. Pozwoli się na aranżowanie spotkań np. w telewizji z ludĄmi pokrzywdzonymi przez poprzednie ekipy, wyda się parę dotychczas zakazanych książek, trochę więcej popodskakują moskiewscy dysydenci. Przeprowadzi się też reorganizację kadr partyjnych i administracji, odsuwając starą gwardię. Być może zwiększy się przydział ziemi na działki przyzagrodowe na wsi. Te i inne tego rodzaju posunięcia spowodowałyby zapewne jakieś ożywienie gospodarki. Mogłoby to utwierdzić rządzących o słuszności drogi reform, liberalizacji życia narodów ZSRR, która i tak w niedalekiej przyszłości jest nieunikniona. Lepiej przecież będzie, jeżeli to władza przyzwoli na pewne rzeczy społeczeństwu, niż miałoby ono takie przyzwolenie wydrzeć władzy siłą. W ten sposób wojsko zdobędzie środki do produkowania nowych rodzajów broni, przedłużając całkowity rozkład i upadek imperium sowieckiego w kilka lat. Inną alternatywą jest tylko wywołanie jakiegoś ogólnoświatowego konfliktu, i konfrontacji Wschodu z Zachodem już teraz, póki różnica militarnego potencjału na korzyść Zachodu jest minimalna. Przyznam się szczerze, że bardziej wierzę w konflikt niż reformy. O ile w wypadku konfliktu prognozy nie są dla PRL najlepsze, to w wypadku wybrania drogi prób reform cały nasz ruch Sierpnia 1980 może być wielce korzystny do stanięcia na czele tych reform. Po cichu można kalkulować, pamiętając o „krzywej Nowaka” (rewolucje wybuchają przeważnie wtedy, gdy następuje poprawa), o przewartościowaniu żądań z ekonomicznych na wolnościowe i w konsekwencji niepodległościowe.
Tekst: Robert Spałek – „Krzysztof Bińkowski. Dziennik stanu wojennego”, Instytut Pamięci Narodowej.