Marek Tejchman: Chciałbym porozmawiać o tym, co dzieje się w Estonii i jak na tą sytuację reagują polskie władze. W bardzo zgodny sposób się wypowiadają na ten temat, solidaryzują się z Estonią politycy niezależnie od tego, czy są to politycy koalicji, czy opozycji. Prezydent i minister spraw zagranicznych bardzo wyraźnie poparli władze estońskie i zaapelowali do Brukseli o to, żeby również takiego poparcia udzieliła. Czy sądzi pan, że będzie reakcja?
Bronisław Geremek: Jestem przekonany, że będzie reakcja, ale reakcja może w odmiennej retoryce, niż ta, jaka funkcjonuje u nas. Mianowicie będzie to reakcja przeciwko jakiejkolwiek interwencji ze strony innego państwa. Rosja nie ma nic do tego, co się dzieje w Estonii. To, co tam się dzieje to jest problem stosunku do mniejszości rosyjskiej i relacji między władzami publicznymi, a tą jedną z mniejszości narodowych. Myślę, że głos UE w tej sprawie i głos krajów członkowskich powinien być jednoznaczny. Estończycy, jeżeli tak zdecydują to mają prawo nie mieć na swoich ulicach pomników okupacji. Estonia została siłą włączona do ZSRR, to jest odmienne od krajów Europy Środkowej. Po drugie prawa mniejszości narodowych są określone w standardach i niekoniecznie w tych prawach można postrzegać to, że na centralnym placu ma akurat być takie wspomnienie, w które pamięć tej mniejszości jest szczególnie zaangażowana. Myślę, że trzeba patrząc z niepokojem na to, co się dzieje w ciągu ostatnich trzech dni w Tallinie, trzeba starać się, aby głos UE był solidarny, żeby to nie był głos w obronie stron, tylko żeby to był głos w obronie porządku i racji. Władze estońskie mają prawo podjąć takie decyzje, jakie podjęły.
Marek Tejchman: Mają prawo, ale czy zgadza się pan z ich decyzją? To jest już trochę inna sprawa.
Bronisław Geremek: To jest inna sprawa. Gdy mam odpowiedzieć na to pytanie, to myślę także o Polsce, też są takie pomniki. Uważam, że nie należy wytwarzać sytuacji konfliktowych, wtedy kiedy chodzi o pamięć tych, którzy zginęli. W polskiej i w ogóle w europejskiej kulturze jest zakorzeniony szacunek dla tych, którzy zginęli, czasem nawet w niesłusznej sprawie, ale też się szanuje pamięć o nich. Polska nie została w tak jednoznaczny sposób, jak kraje bałtyckie okupowana i wcielona do ZSRR. Awantury nigdy nie służą nikomu. Ważne jest uzyskanie ładu, przy poszanowaniu standardów mniejszości narodowej, pamięci ludzi i jednocześnie suwerenności władz estońskich.
Źródło: Fragment wywiadu dla Radia TOK FM