Traffic – gwiazda na estońskim muzycznym niebie

0
1058
Traffic

Traffic to estoński zespół grający melodyjny i wpadający w ucho pop, z dużą domieszką raz dodającej pazura, a raz romantycznego nastroju gitary. Od czasu przełomowej w karierze zespołu piosenki Kallis Ära Küsi, która zawładnęła estońskimi listami przebojów w 2006 r., każdy następny singiel jest ogromnym sukcesem. Ale jak przecież wiemy, taki zespół nie mógł wyrosnąć z podziemi i z miejsca dostać się na szczyt. Jak to się zaczęło? Jak kariera zespołu wygląda teraz? Co do zaoferowania ma grupa składająca się z pięciu młodych pasjonatów?

Stig Rästa, gitarzysta, producent, autor większości tekstów i linii melodycznych do piosenek Traffic, pisał utwory już na długo przed założeniem zespołu. Zapełniał niezliczone ilości kartek papieru, dając tym upust swojemu dojrzewającemu talentowi. Na ich stosach zaczął się piętrzyć kurz. Pojawiło się zagrożenie, że zostaną zapomniane, zostawione w kącie. Trzeba było coś z nimi zrobić – zacząć występować, nagrywać, pokazywać je ludziom. Narodziła się potrzeba założenia zespołu, gdyż Stig nie był ani gotowy, ani chętny, by rozpocząć karierę solową. Stig poznał Silvera Laas’a (obecnego wokalistę) i zaprosił go do współpracy. Niedługo potem dołączyli do nich Tõnis Kivisild (basista) i Reigo Ahven (perkusista), którego po stosunkowo krótkim czasie zastąpił Ivo Priilinn. Tak narodził się zespół Traffic i silna przyjaźń między chłopakami.

Początki zawsze są trudne

Dla nas najtrudniejsze było odkrycie własnego stylu i sprawienie, by to, co nagrywamy, brzmiało dla nas samych wystarczająco dobrze. Jest coś takiego, że wiem, jak chciałbym, aby dana piosenka brzmiała, ale nagranie jej i wyprodukowanie we właściwy sposób, taki, aby spotkało się to z naszymi oczekiwaniami, jest sztuką samą w sobie. Przez 15 lat uczyłem się jak to osiągnąć i wciąż się tego uczę.

Wydaje się, że teraz zespół złapał już właściwy rytm i znalazł charakterystyczny dla siebie styl. Nie oznacza to jednak, że wszystko jest grane na jedną nutę. W ich repertuarze można znaleźć zarówno ckliwe ballady o miłości, melodyjne i skoczne hity poprawiające humor, jak i utwory nadające się wprost na dyskotekowy parkiet. Na jednym z albumów można nawet usłyszeć rockowe tony – mowa tu o piosence Muuta Ennast z płyty 2. Jak więc widać, oprócz wypróbowanych i pewnych dźwięków, Traffic stara się znajdować dla siebie również nowe muzyczne wyzwania. Dla fana każdego gatunku muzyki może się coś znaleźć (problem pojawi się dopiero, jeśli ktoś będzie doszukiwał się tam heavy metalu – tego zespół bowiem jeszcze nie próbował). Czasami można odnieść wrażenie, że to banalna muzyka, ale taki jest pop – wesoły i niezbyt często poruszający poważne tematy. Jednak Traffic sam w sobie nie jest banalny – muzycy wkładają wiele serca w to, co tworzą.

Dalszy rozwój grupy nastąpił pod opieką producenta Freda Kriegera, który „pchnął” grupę w ramiona szerszej publiczności. Jak każdy młody zespół, chłopcy zaczynali od grania w pubach. A dziś? Żaden ważny festiwal w Estonii nie odbędzie się bez nich. Co roku są gośćmi na słynnym Õllesummer (ważne wydarzenie muzyczne, połączone z festiwalem piwa – przyp. red.), a w tym roku wystąpią tam aż dwukrotnie. Co ciekawe, biura podróży zaczęły organizować wycieczki, w czasie których jedną z głównych atrakcji jest właśnie występ Traffic. W styczniu 2009 i 2010 oferowano zimowy wyjazd wraz z zespołem na narty do Val Thorens we Francji, a w maju tego roku – na odpoczynek w Alanyi w Turcji. Taka podróż to zawsze świetna okazja do promocji poza granicami rodzimego kraju, ale nie wszyscy dostają taką szansę. Inną zasługą Kriegera jest sprowadzenie (w 2007 r.) nowego gitarzysty, fenomenalnego Roberta Vaigla, który tchnął trochę świeżości w twórczość zespołu.

Po kilku latach grania artyści są w stanie stworzyć listę najlepszych występów na żywo. Traffic już zaczął takie zestawienie układać.

Uwielbiamy wszystkie nasze koncerty. Czerpiemy radość z grania naszych piosenek i pokazywania ich widowni i o to właśnie chodzi. Był jednak taki akustyczny koncert, który graliśmy w Tartu. Nie było tłumów, ale tego dnia wszyscy graliśmy jak natchnieni i wszystko brzmiało tak perfekcyjnie, że aż magicznie. To był nasz najlepszy występ. W TOP 3 zawiera się też nasz koncert na Õllesummer 2009 – to jednak za sprawą cudownej widowni.
Muzycy wydali już dwie płyty – Traffic, na której znalazły się ich pierwsze hity, takie jak Kallis Ära Küsi, Vihm czy Meie Laul nagrane ze znaną estońską wokalistką Maarją-Liis Ilus, oraz album 2 z wyjątkowym singlem Kesköödisko, który nie tylko podbił serca Estończków, ale także osiągnął II miejsce w notowaniu Aastahiit 2008 (Hit roku 2008). Obok Kesköödisko znalazła się też piosenka See päev, z którą zespół startował w krajowych preselekcjach do konkursu piosenki Eurowizja 2009 i z którą zajął tam II miejsce. Traffic był tylko o krok od zwycięstwa i reprezentowania swojego kraju na europejskim konkursie piosenki. Niestety, nie udało im się po raz drugi(w 2007 r. również brali udział w preselekcjach, wówczas razem z młodą piosenkarką Luisą Värk, z którą wykonali utwór It’s Never Too Late i zajęli VII miejsce). Sami jednak mówią, że nie zniechęca ich to i będą próbować swoich sił dalej.

Traffic to jeden z tych zespołów, który wybił się dzięki jednej piosence, ale na niej nie kończy. Utwór Kallis Ära Küsi był zaledwie początkiem drogi. Dzięki niej trafili na prestiżowe, podsumowujące rok 2006, zestawienie Aastahiit 2006, na których zajęli 10. miejsce, by już dwa lata później trafić na 2. pozycję! Pomimo tego, że sława przyszła nagle, zespół szybko znalazł wiernych fanów. Mamy fanów, których twarze widzimy na prawie każdym naszym koncercie. To raczej miłe, aniżeli męczące. Traffic ma duże grono wiernych wielbicieli. To właśnie dla nich muzycy po każdym koncercie znajdą chwilę, by podpisać się na skrawku papieru, zapozować do pamiątkowego zdjęcia czy porozmawiać.

To fani dają im „kopa” przed wyjściem na scenę, ale też sprawiają, że pomimo 4 lat na scenie, zespół… wciąż stresuje się przed rozpoczęciem koncertu. Ogarnia nas wtedy takie… zmrożenie, może nawet przerażenie. Nie wiemy co się wydarzy, jak duży tłum czeka na widowni i jak zareaguje na naszą muzykę. Tak jest za każdym razem. Do tej pory nie zdarzyło się, aby zawiedziony fan trafił któregoś z muzyków jajkiem, czy pomidorem, a to raczej dobry znak na przyszłość.

Właśnie, przyszłość. Jak ona się maluje? W przygotowaniu jest trzeci już album, promowany przez świetny singiel Elekter, z oryginalnym video kręconym podczas wizyty zespołu w Turcji. Teledysk jest iście kosmiczny i na pewno wart obejrzenia. Zapowiada się kolejny sukces. A czego na przyszłość życzą sobie sami muzycy?

Chcielibyśmy tworzyć piosenki, które będą trwały wiecznie i które będą przynosić nam radość już podczas komponowania. Czas zrobić większy użytek z inspiracji, jaką jest dla nas cała ta muzyka dookoła! I, co najważniejsze, chcielibyśmy, abyście Wy – nasi obecni i może przyszli fani – cieszyli się naszą muzyką i występami! Po to tworzymy!

Do zapoznania się z twórczością oraz świeżymi informacjami na temat Traffic, zapraszamy na ich oficjalną stronę – www.traffic.ee.

Za swój wkład w artykuł dziękuję Stigowi, który poświęcił dużą część swojego deficytowego wolnego czasu. Aitäh!

Poprzedni artykułSłowo tygodnia: buss
Następny artykułLiczba Estończyków wynosi nieco ponad 1 milion
Zuzanna Brunka
Studentka medycyny na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym, zafascynowana Estonią od 10 lat i odwiedzająca ją kilka razy w roku. Specjalistka w dziedzinie współczesnej muzyki estońskiej, współpracująca z wieloma czołowymi artystami tamtejszej sceny muzycznej i chcąca wypromować ją na arenie międzynarodowej. Kiedy do Trójmiasta przyjeżdżają zespoły muzyczne z Estonii, to ona opiekuje się nimi w czasie ich pobytu. Od wielu lat główny newswriter i tłumacz największej międzynarodowej strony internetowej najbardziej znanego estońskiego zespołu Vanilla Ninja. Od 2 lat aktywnie współpracująca z Konsulatem Honorowym Estonii w Gdańsku.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj