23 grudnia miała miejsce premiera pierwszego tomu książki ,,Nadzieja wdeptana w błoto”. Jest to pierwsza w Polsce książka opisująca losy estońskich żołnierzy walczących u boku Niemców podczas ostatnich miesięcy II wojny światowej.
W swojej książce skupiłem się głównie na historii 20. Dywizji Grenadierów SS (estońska nr 1) od października 1944 do maja 1945 roku. Historię tą podzieliłem na kilka epizodów: ewakuacja z Estonii (wrzesień ’44), szkolenie w Świętoszowie (październik – grudzień ’44), walki na terenie Śląska Opolskiego (styczeń – marzec ’45), obrona Świętoszowa (luty ’45), relokacja części oddziałów do Danii (luty – maj ’45), relokacja dywizji w rejon Jeleniej Góry (kwiecień – maj ’45), kapitulacja w Czechach (maj ’45). Monografia ta licząca 544 strony oraz 273 zdjęć i map została opracowana w głównej mierze na podstawie materiałów pochodzących z Estonii oraz wsparta informacjami z Polski, Rosji i Niemiec. Materiałami tymi są wspomnienia estońskich, niemieckich i rosyjskich żołnierzy, zachowane archiwalne rozkazy i mapy sztabowe strony niemieckiej i rosyjskiej oraz wizje terenowe przeprowadzone na polach bitew.
Ważnym aspektem poruszonym w książce są również ekshumacje żołnierzy estońskich poległych na terenie Śląska Opolskiego w 1945 roku. Przez trzy lata dzięki pomocy Eesti Sõjamuuseum i Pracownii Badań Historycznych i Archeologicznych ,,Pomost” z Poznania udało się odnaleźć i ekshumować szczątki około 100 Estończyków, które następnie spoczęły na Cmentarzu Żołnierzy Niemieckich w Nadolicach Wielkich pod Wrocławiem. W ciągu tych kilku lat udało się poinformować kilka rodzin poległych Estończyków o odnalezieniu ich krewnych.
Wiosną roku 2016 powinnien się ukazać II tom książki, który będzie skupiał w sobie tylko i wyłącznie wspomnienia około 30 Estończyków z poruszanego w I tomie okresu. Będą one uzupełnione odpowiednim komentarzem sytuacyjnym i historycznym. Wspomnienia te zostały po raz pierwszy przetłumaczone na język polski. Tom I jest również tłumaczony na język estoński i angielski. Wersja estońska powinna ukazać się na wiosnę, a wersja angielska pod koniec 2016 roku.
Szacuje się, że od stycznia do marca 1945 roku na Śląsku Opolskim zostało zabitych, rannych lub wziętych do niewoli około 2500 żołnierzy estońskich.
20. Dywizja Grenadierów SS została utworzona w styczniu 1944 roku podczas walk w rejonie Nevla. Następnie uczestniczyła w walkach pod Narwą i o Błękitne Wzgórza. Na terenie Estonii walczyła ona do września 1944 roku. W grudniu 1944 roku została oficjalnie ponownie odtworzona na terenie poligonu w Świętoszowie, gdzie podczas ceremonii złożyło przysięgę około 11 tysięcy Estończyków.
Fragment dotyczący walk o Narok i Niewodniki:
Kiedy 5. kompania zbliżała się do wsi, nie było słychać odgłosów walk. Grenadierzy zaczęli podejrzewać, że I Batalion został zniszczony. Po wkroczeniu zwiadowców do wioski podejrzenia te połowicznie się potwierdziły. Obiecanych czołgów wciąż nie było widać, jednak po upływie piętnastu minut wsparcie nadeszło. Dowódca pancerniaków tłumaczył się, że opóźnienie wynikło z awarii silnika jednej z maszyn, Waffen-Untersturmführer Jurs jednak wiedział, że była to tylko wymówka i że czołgiści chcieli wjechać jedynie do w miarę bezpiecznego sektora. Jurs ostrzegł Niemca dowodzącego czołgami, że jeśli taka sytuacja się powtórzy, to zgłosi go do przełożonych za niesubordynację i nie wykonywanie rozkazów.
Spóźnione wsparcie moździerzy dla atakujących kompanii z I Batalionu spowodowało straty wśród nacierających oddziałów. Najbardziej dotkliwie odczuła je 1., 2. i 3. kompania, śmiertelnie ranny został również dowódca batalionu Waffen- Hauptsturmführer Veljo Teder. Mimo strat udało im się złamać sowiecką obronę w Niewodnikach. Czerwonoarmiści rzucili się do ucieczki, pozostawiając na polu bitwy 15 poległych i dwa karabiny maszynowe, które wpadły w ręce Estończyków. Wioska znalazła się całkowicie w rękach estońskich grenadierów, lecz zapłacili oni za to wysoką cenę.
Koszmar Estończyków jednakże się nie skończył, gdyż podobnie jak w przypadku Naroka Sowieci ostrzelali wioskę pociskami artyleryjskimi dużego kalibru i próbowali ją odbić. Zabarykadowani w domach lub okopani między gospodarstwami grenadierzy próbowali stawiać opór, lecz z godziny na godzinę amunicji ubywało, a dostarczenie zaopatrzenia i wsparcia do wioski stawało się niewykonalne, gdyż 400-metrowy odcinek płaskiego terenu między dwiema wioskami był pod ciągłym ostrzałem sowieckiej artylerii. Dopiero pod osłoną nocy pozostali przy życiu Estończycy wycofali się do Naroka.
Rosły również straty estońskich grenadierów broniących Naroka. Oddziały Armii Czerwonej wciąż starały się znaleźć słaby punkt w estońskiej obronie wioski. Nie ustawały również ataki sowieckiego lotnictwa i ostrzał artylerii. Położenie żołnierzy I Batalionu stawało się coraz trudniejsze. Wielu oficerów i podoficerów dowodzących małymi oddziałami donosiło o braku możliwości zorganizowania obrony i niezabezpieczonych tyłach. Wiele oddziałów musiało kontratakować, aby uniknąć okrążenia.
87 żołnierzy pozostałych z 3. kompanii przy wsparciu moździerzy Waffen-Untersturmführera Johannesa Penta przeprowadziło kontratak w okolicy wioski, który powstrzymał sowieckie natarcie na prawą flankę batalionu.
Książkę można nabyć bezpośrednio u autora za pośrednictwem fanpagea na Facebooku ,,Nadzieja wdeptana w błoto” lub na stronie Wydawnictwa Pomost.