Minął tylko rok od dnia wejścia nowych krajów Europy Środkowo-Wschodniej do Unii Europejskiej, a już rozpoczęła się zacięta rywalizacja. Bój toczy się o to, który z krajów jako pierwszy dołączy do strefy Euro i zastąpi swoją narodową walutę jedną wspólną – europejską. Estonia rozstrzygnęła nawet konkurs na wygląd nowych monet.
Konkurs rozstrzygnięto pod koniec grudnia 2004 roku po trwającym w dniach 4-11 grudnia telefonicznym plebiscycie. Do konkursu zgłoszono łącznie 134 projekty. Głosować można było na 10 wstępnie wybranych przez jury. Startujący w konkursie graficy i projektanci zaprezentowali bardzo ciekawe i odważne pomysły. Wśród zgłoszonych propozycji przeważały różne wariacje estońskiego godła, czyli trzech lwów a także symbolu – jaskółki. Pojawiała się ona w wersji zwykłej a także bardziej zgeometryzowanej. Oprócz tego pojawiły się elementy sztuki ludowej, charakterystyczne miejsca w Estonii (m.in. wieża kościoła w Tallinie) a także bliżej nieokreślone symbole. Wśród oryginalniejszych propozycji należy odnotować projekt „Eesti keel”, który prezentował różnej wielkości zachodzące na siebie estońskie słowa. Wszystkie projekty można obejrzeć na stronie Eesti Pank.
Konkurs wygrał Lembus Lohmus, który na monetach Euro umieścił kontur Estonii z podpisem Eesti umieszczony wewnątrz kręgu 12 gwiazd. Jego propozycja zdobyła ponad 27% oddanych głosów. Pięćdziesięciosiedmioletni Lembus jest z wykształcenia artystą grafikiem. Studiował w Tartu a obecnie pracuje dla estońskiej poczty. Jest on autorem wielu projektów znaczków pocztowych używanych w pięciu krajach. Jak powiedział zaraz po ogłoszeniu rezultatu głosowania: „Pomyślałem, że rewers i awers monety powinny być połączone. Spróbowałem naprawić pomyłkę, że na przedniej monety stronie zabrakło Estonii. Uważam, że kontur Estonii jest na tyle wyrazisty (by być na monecie).”. Za swój zwycięski projekt otrzyma on nieco ponad 3100 Euro nagrody.
Według Estońskiego Banku Narodowego (Eesti Pank) najbardziej prawdopodobnym jest wprowadzenie nowej waluty w 2007 roku a przygotowania muszą zakończyć się już w 2006 roku. Na inauguracji konkursu na projekt Euro a jednocześnie w dwunastą rocznicę przywrócenia do obiegu estońskiej korony, prezes Eesti Pank Vahur Kraft mówił, m.in.: „Korona i Euro są obecnie o wiele bardziej powiązane niż to się wydaje. Każda korona w obiegu ma pokrycie w złocie i obcej walucie. Dziś jest to głównie Euro, tak jak kiedyś była to marka niemiecka (…).Euro odgrywa znaczącą rolę w handlu zagranicznym Estonii. Ponad 80% to wymiana z Unią Europejską a większość inwestycji ma miejsce właśnie w Euro. To oczywista korzyść. Oprócz tego wspólna waluta wspiera napływ inwestycji zagranicznych i kreuje nowe miejsca pracy…”. Prezes porównał także wskaźniki ekonomiczne: „W porównaniu do strefy Euro, największym wyróżnikiem estońskiej gospodarki jest nasz stosunkowo niski poziom dochodów, ale z drugiej strony, nasz wzrost ekonomiczny jest szybszy. Obecny PKB Estonii to około 42% średniej UE przy poziomie cen wynoszącym 56% poziomu Unii. Tymczasem, zgodnie z różnymi opracowaniami, potencjalny wzrost PKB Estonii jest szacowany na 5-6% w porównaniu z 2-2,5% wzrostem w UE (…). Estonia powinna osiągnąć średnią dochodów UE w przeciągu 20 lat”. Określił także datę wprowadzenia Euro na 1.01.2007 roku. „Jak już wcześniej powiedziałem, mamy w planach pewne zmiany w naszym systemie monetarnym. Wprowadzenie Euro nie będzie miało miejsca przed latem 2006 roku a pierwsza szansa pojawi się 1 stycznia 2007 roku.”
Czy rzeczywiście Estonia jest na tak wysokim poziomie gospodarczym, że szansa na wprowadzenie wspólnej waluty jest tak bliska?? Wydaje się, że tak. W opublikowanym ostatnio dorocznym badaniu amerykańskiej Heritage Foundation i gazety „Wall Street Journal” na temat wolności gospodarczej w świecie, Estonia zajęła czwarte miejsce. Estońska gospodarka uplasowała się zaraz po Hong Kongu, Singapurze i Luksemburgu. Przeprowadzając badania wzięto pod uwagę cały rząd zarówno ekonomicznych, jak i politycznych czynników. Jak uważają specjaliści, wysokie miejsce Estonii w rankingu to wynik poważnych reform rynkowych, takich jak np. obniżka podatkowych obciążeń przedsiębiorstw, ustawowe zwolnienie osób prawnych z płacenia podatków pod warunkiem zainwestowania wypracowanego zysku w rozwój firmy (dla pozostałych, także osób fizycznych to 24%), inwestycje w przemysł a także silna dyscyplina podatkowa. I rzeczywiście zagraniczne inwestycje napływają do maleńkiej Estonii wielką rzeką, głównie z Finlandii i innych krajów skandynawskich. W trzecim kwartale 2004 roku było to ponad 6 mld koron. Ale porównując wskaźniki Estonii a dwóch innych krajów bałtyckich (Łotwy i Estonii) jej pozycja nie jest już tak wysoka. Jak podaje CIA World Factbook (dane z listopada 2004 r.) mimo, że Estonia ma największy PKB spośród tej grupy – 12300 dolarów (w porównaniu do 10200 dol. na Łotwie i 11400 dol. na Litwie) to sam wzrost produktu krajowego brutto nie jest tak wysoki. Estonia zanotowała wzrost na poziomie 4,7% (inne dane wskazują na 6,0%), Łotwa 7,4% a Litwa aż 9%. Estońska inflacja sięgnęła poziomu 3,2%, deficyt na rachunku bieżącym 14,9% a stopa bezrobocia 10%. Mimo tego faktem jest, że wszystkie ww. kraje mają bardzo szybko rozwijającą się gospodarkę i są na dobrej drodze do wprowadzenia wspólnej waluty.
Obecny na ogłoszeniu wyników konkursu b. komisarz UE ds. gospodarki i polityki monetarnej powiedział, że Estonia będzie jednym z pierwszych, jeśli nie pierwszym z nowych krajów UE, które wprowadzą Euro. Wkrótce okaże się, czy decyzja estońskiego banku centralnego w sprawie konkursu nie okazała się przedwczesna.