Jaan Kapliński
duchy przodków
nie wiedzą nic
być może nie robią (nic)
tylko
szeleszczą szeleszczą
w młodym wiązie
duszki
bojaźliwa pamięć
bez widzącego słuchanie
cały świat jest ich
właśnie są
w nich po tamtej stronie
ścienny pradziadka
na wszystkie strony
napierają wieczorami
wybijają godziny
pęcherzykami na powierzchnię
powietrzem w powietrzu
w swym niewidzialnym
ciała owadów
szczeliny w ścianie płuca
wiew wiatru
dom i tak jest
jedyna radością oczu
pokój który jest
po nocach w koronie klonu
w ciężkim zapach sosen
bezcielesne bezlice
widzenie
bez słuchającego o jak
wiele ich jest na każdej
igle w każdym robaczku
świętojańskim
pełen one
całym światem w nas tu są
wahadłem nad studnią
zegar
rozpadł się
minione chwile
nad wędrowcem
wydobywając się
roztapiając się
które porusza się
tańcu poprzez
skrzela ryb
liście piasek
jej oczy
wszędzie
światłem świateł
tym samym ślepym
światem
1969