Estonia stanowi awangardę świata nowych technologii, przoduje zwłaszcza w ich wykorzystaniu w życiu codziennym. Integracja nowoczesności na co dzień wpływa na styl życia, prowadzenia biznesu czy załatwiania spraw urzędowych. E-usługi stały się wśród Estończyków popularne do tego stopnia, że trwale zmieniły ich społeczeństwo.
Estonia postawiła na modernizację opartą na nowych technologiach już w pierwszych latach niepodległości odzyskanej po pięćdziesięcioletniej okupacji radzieckiej. Program Tygrysi skok przyniósł rezultaty, które całkowicie zmieniły markę „Estonia” – dziś to kraj Skype’a (to w Estonii napisano ten program!), start-upów, cyfrowych usług i administracji.
W tallińskim ICT Demo Centre, centrum promocyjnym estońskich e-osiągnięć, diagram X-Road lśni niemal jak święta ikona. Kolorowe pola, strzałki i kilka podpisów może wyglądać dosyć tajemniczo, ale jest to kręgosłup systemu usług, z których mogą korzystać Estończycy. Lista w rzeczywistości jest imponująca, bo zawiera ich kilkaset.
(…)
E-usługi stworzone przez rząd są na tyle wygodne i potrzebne, że społeczeństwo estońskie oczekuje ich rozwoju i wprowadzania kolejnych. W ciągu następnych kilku lat systematycznie będą się rozwijały kolejne usługi oferowane przez administrację państwową oraz usługi komercyjne (np. programy lojalnościowe). W programie rozwoju cyfrowego Estończycy przewidują poprawę infrastruktury technicznej i jej bezpieczeństwa oraz wzrost znaczenia technologii mobilnych (telefonicznych). Na płaszczyźnie edukacji chcą dokonać drugiego „tygrysiego skoku” podwajając udział specjalistów i znaczenia całej branży IT dla estońskiej gospodarki. Technologie cyfrowe mają zwiększyć udział społeczeństwa w podejmowaniu decyzji. Estończycy dostrzegają również znaczenie udostępniania i promocji swoich usług za granicą – planują stworzenie e-obywatelstwa także dla obcokrajowców, tworzenie Nordyckiego Instytutu Infrastruktury Cyfrowej oraz think tanku zajmującego się społeczeństwem informacyjnym. Co dla nas może być zaskakujące, Estończycy już teraz chcą reformować to, czego większość państw na świecie nie ma – e-usługi nie mogą być starsze niż 13 lat.
Cały artykuł opublikowany został w nr 217 kwartalnika Res Publica Nowa