Estońskie Wilno albo gród Mickiewicza patrzy na północ

0
3617
Prezydent Wilna Józef Folejewski odczytuje tekst przemówienia podczas powitania naczelnika państwa estońskiego Otto Strandmana (w środku w okularach) w salonie dworca. Obok widoczni: wojewoda wileński Władysław Raczkiewicz (3. z prawej), dyrektor Departamentu Politycznego MSZ Estonii Johan Leppik (z lewej w okularach) oraz minister spraw zagranicznych Estonii Johan Lattik (2. z prawej). Zdj. Narodowe Archiwum Cyfrowe.

Wilno jakoś nie bardzo kojarzy się z Estonią. Choć w republice Užupio znajduje się tablica z konstytucją w języku estońskim, którą w 2013 roku odsłonił prezydent Toomas Hendrik Ilves, a od kilku lat na Zarzeczu organizowany jest festiwal filmów estońskich, to nie ma wśród mieszkańców Wilna świadomości związków Estonii z grodem św. Krzysztofa. Nawet ambasada Estonii w Wilnie, do której się zwróciłem w tej sprawie, delikatnie przypomina, że przed wojną Wilno należało do Polski, więc nie bardzo jest to pole do badań dla tej placówki. Jednak tak się składa, że w latach 1918-1939 Wilno posiadało związki z północną, nadbałtycką republiką. Studiowali tu estońscy wojskowi, działał konsulat estoński, przyjeżdżali dziennikarze, a wykładowcy Uniwersytetu Stefana Batorego odbierali tytuły doktorów honoris causa na starym uniwersytecie w Tartu. Nieliczni wilnianie mogli się także przed wojną uczyć języka estońskiego albo działać w Towarzystwie Polsko-Estońskim. Zapraszam w podróż po związkach wileńsko-estońskich.

Estoński miłośnik Mickiewicza w Wilnie

Przyjęcie na część naczelnika państwa estońskiego Otto Strandmana (trzeci z prawej w okularach) w salonie dworca. Obok Naczelnika Państwa estońskiego widoczni m.in.: wojewoda wileński Władysław Raczkiewicz (drugi z prawej), minister spraw zagranicznych Estonii Joan Lattik (pierwszy z prawej), rektor Uniwersytetu Stefana Batorego ks. Czesław Falkowski (trzeci z lewej), ks. biskup Władysław Bandurski (pierwszy z lewej), dyrektor Departamentu Politycznego MSZ Estonii Johan Leppik (drugi z lewej) oraz płk Antoni Trzaska-Durski. Zdj. Narodowe Archiwum Cyfrowe.

Relacje, które łączyły Estończyków z Wilnem nie zaczęły się w 1918 roku. Pomijając już nawet licznie obecnych w grodzie Mickiewicza dorpatczyków, którego to pojęcia bystremu czytelnikowi z Polski tłumaczyć nie trzeba, do Wilna, stolicy carskiej guberni, przyjeżdżali estońscy kupcy, handlowcy, dziennikarze czy wojskowi. Jedną z takich wybitnych osób był zakochany w Reginie Strall estoński poeta August Alle urodzony w 1890 roku w Viljandi (w czasach carskich z niemiecka nazywanym Fellinem). Oddajmy głos wybitnemu znawcy stosunków estońsko-polskich profesorowi Raimo Pullatowi. „Z zamiarem dalszego kształcenia się późną jesienią 1911 roku Alle pojechał z Narwy przez Petersburg do Wilna, gdzie pozostał przez dłuższy okres, od czasu do czasu odwiedzając także metropolię Warszawę… Ulubionymi zajęciami Allego w Wilnie były malarstwo, łacina i polski” – cytuje Pullat Karla Mihklę. Dalej już sam profesor pisze: „Alle uczył się języka polskiego, gdyż pragnął czytać literaturę polską w oryginale. Szczególnie urzekała go twórczość Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego i Józefa Ignacego Kraszewskiego. W pracy przekładowej niewątpliwie pomagała mu znajomość polskich realiów. Alle publikował przekłady z literatury polskiej także w czasopiśmie „Vaba Sõna”[1]. Było to w czasie I wojny światowej. Później poszedł na współpracę z bolszewikami. Po II wojnie światowej, już w sowieckiej Estonii, kierował redakcją czasopisma „Looming”. Zmarł w 1952 roku w Tallinnie.

W okresie Rosji carskiej swe losy z Wilnem związał także późniejszy generał Johan Laidoner, w 1918 roku współtwórca niepodległej Estonii. W 1905 roku ukończył tutaj rosyjską szkołę kadetów, poznając wilniankę Marię Kruszewską, z którą wziął ślub w 1911 roku. W wolnej Estonii Kruszewska, z racji tego, że prezydent Konstantin Päts był wdowcem, pełniła funkcję pierwszej damy[2].

Spór o Wilno w latach dwudziestych

Gen. Johan Laidoner z Krzyżem Komandorskim i Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. 1934 r. Zdj. Narodowe Archiwum Cyfrowe.

Po odzyskaniu przez Polskę i Litwę niepodległości Wilno stało się jabłkiem niezgody między dwoma państwami. Estończycy nie chcieli wkładać palca między drzwi i początkowo byli bardzo ostrożni. „Kręgi rządowe w Estonii były głęboko zaniepokojone konfliktem polsko-litewskim, gdyż niweczył on jeden z głównych celów estońskiej polityki zagranicznej – utworzenie sojuszu pięciu państw” (mowa o Polsce, Litwie, Łotwie, Estonii i Finlandii – przyp. Tomasz Otocki). „Podpułkownik [Jaan] Junkur pisał z Warszawy, że trzeba koniecznie podjąć próbę pogodzenia Litwy i Polski, a najlepszym na to sposobem był jednak plan Hymansa” – wspomina prof. Raimo Pullat w książce „Od Wersalu do Westerplatte. Stosunki estońsko-polskie w okresie międzywojennym”. Pułkownik Junkur „podchodził do pojednania polsko-litewskiego dosyć pesymistycznie”, zaraz dodając: „Polacy powinni naprawić wszystkie krzywdy wyrządzone Litwinom przez poprzednie pokolenia i bez żadnych targów zwrócić Wilno”[3]. Ocena Junkura grzeszyła naiwnością i jednostronnością, ale później Estończycy występowali za kompromisem polsko-litewskim. „Powiedziałem, że byłoby wskazane doprowadzić Litwinów do takiego stanu, żeby musieli nawiązać normalne stosunki z Polską, wówczas nawet najbardziej skomplikowane sprawy sporne można byłoby łatwiej rozwiązać” – zanotował w swoich materiałach kierownik wydziału politycznego estońskiego MSZ A. Schmidt po rozmowie z posłem Rzeczypospolitej w Tallinnie Wacławem Dobrzyńskim. „W związku z konfliktem wileńskim rząd estoński czuł się wzięty w dwa ognie. Z Warszawy dochodziły pretensje, że stosunki Estonii z Litwą są zanadto dobre. Kowno z kolei twierdziło, że stosunki estońsko-polskie są niedopuszczalnie zacieśnione. W tych okolicznościach rząd estoński starał się trzymać neutralnej linii, ale (…) w polityce praktycznej Estonia przedkładała Polskę nad Litwę. W estońskich kręgach rządowych panowało nawet pewne oburzenie na Litwę, gdyż jej politykę w kwestii Wilna uznawano za nieracjonalną” – pisze współczesny historyk[4]. Ponadto Estończycy nieufnie podchodzili do współpracy sowiecko-litewskiej, która budziła także niechęć w Polsce. To zbliżało do siebie polityczny Tallinn i Warszawę. Doszło nawet do tego, że minister spraw zagranicznych Aleksander Hellat sprawę Wilna uznał w 1923 roku  za „rozstrzygniętą”, zaś estoński generał i wielki przyjaciel Polski Johan Laidoner stwierdził, że „zajęcie Kraju Wileńskiego przez Polskę zgodne jest w istocie z interesem Litwy. On osobiście byłby niezmiernie zadowolony, jeśliby Estonię i Związek Sowiecki rozdzielił korytarz o szerokości 150 km”[5]. Przychylnie o racjach Polski w sprawie Wilna wypowiadał się Otto Strandman, późniejszy poseł w Polsce i premier Estonii. Jak zanotował poseł Wacław Dobrzyński „w zakresie sprawy wileńskiej można go uważać za człowieka nie tylko pozornie, ale i w istocie przekonanego o słuszności naszego stanu posiadania. Jest zorientowany w etnografii Wileńszczyzny, zaś co do historycznych pretensji Litwy wyraził się, iż z tego założenia wychodząc Polska np. mogłaby zgłosić swe rewindykacje do części Estonii”[6].

Ważne wizyty

Estoński minister spraw zagranicznych i poseł w Warszawie Aleksander Hellat. Zdj. Narodowe Archiwum Cyfrowe.

Takie, a nie inne stanowisko polityków estońskich zadecydowało, że już w latach dwudziestych nie omijali oni Wilna podczas swoich wizyt w Polsce. W maju 1925 roku gościli w „miłym mieście” z oficjalną wizytą parlamentarzyści z estońskiego Riigikogu, wśród nich socjaliści Mihel Martna, Jaan Vain, August Rei i Karl Ast, agrarysta August Jürima-Jürmann, demokrata Karl Kornel, chadecki poseł Leopold Raudkepp, a także osadnik Oskar Köster. Estończyków przyjął w Wilnie rektor Uniwersytetu Stefana Batorego Wacław Dziewulski, a także lokalni politycy polscy: Ludwik Chomiński z „Klubu Pracy” oraz Stanisław Pławski z Polskiej Partii Socjalistycznej. Estończyków oprowadził po Wilnie niezawodny przy takich okazjach prof. Ferdynand Ruszczyc. Goście z Tallinna odwiedzili przedstawienie w Teatrze Letnim w Ogrodzie Bernardyńskim[7]. Z okazji pobytu Estończyków wileńskie „Słowo” nawiązało do próby puczu bolszewickiego, która odbyła się rok wcześniej w Tallinnie: „Estonia stanowi dziś ogniwo łańcucha, którym świat kulturalny odgradza się od Bolszewii” – skomentowała gazeta Cata-Mackiewicza[8].

Premier i naczelnik Estonii Otto Strandman. Zdj. Narodowe Archiwum Cyfrowe.

Prawdziwą „furorę” w prasie regionu zrobiła jednak wizyta w Wilnie estońskiego naczelnika i polityka Partii Pracy Otto Strandmana. Komentowała ją nerwowo litewska prasa. „Wiadomość, że naczelnik państwa estońskiego Strandman bawił w Wilnie, wywołała w Kownie istną burzę. Cała prasa rządowa atakuje w ostry sposób Prez. Strandmana. Minister spraw zagranicznych Zaunius zawezwał do siebie przedstawicieli prasy, którym oświadczył, że wizyta naczelnika państwa estońskiego w Wilnie boleśnie dotknęła Litwę (…) Litwa musi wobec tego uważać postępowanie Strandmana za krok nielojalny wobec Litwy i za uchylanie się rządu estońskiego od neutralności w sprawie Wilna” – donosił w lutym 1930 roku korespondent „Ilustrowanego Kuryera Codziennego”[9]. Strandman istotnie podczas swej podróży do Polski zatrzymał się w Wilnie, gdzie jeszcze w tym samym roku został otwarty honorowy konsulat estoński. Wizyta zaczęła się od uroczystego powitania na dworcu w Turmoncie, który udekorowano flagami Polski i Estonii. W Wilnie Strandmana przyjął prezydent Józef Folejewski, który wręczył mu album widoków miasta Wilna z napisem „Najdostojniejszemu Naczelnikowi Państwa Estońskiego drowi Strandmanowi miasto Wilno”. Strandmana powitali także arcybiskup Władysław Bandurski, generałowie Dąb-Biernacki, Kacprzycki, Krok-Paszkowski i Litwinowicz, konsul Łotwy w Wilnie Feliks Donass, a także przedstawiciele mediów i „kolonii estońskiej w Wilnie”. Orkiestra zagrała hymn estoński. Strandman przemówił „dając wyraz radości z powodu pobytu swego w Wilnie, mieście mającym tak świetną przeszłość historyczną i w tej ziemi, która wydała sławnych w dziejach narodu polskiego mężów jak Mickiewicz i Piłsudski. Dr. Strandman wzniósł toast na pomyślność m. Wilna i Państwa Polskiego”[10]. Trudno się w sumie dziwić, że wystąpienie naczelnika wywołało furię w Kownie. Estońscy politycy przyjeżdżali do Wilna jednak także później, wtedy gdy Estonia była już częścią „Bałtyckiej Ententy” razem z Litwą i Łotwą. W listopadzie 1937 roku port lotniczy na Porubanku zwiedził minister gospodarki Karl Selter[11].

Widok stacji granicznej Turmont na granicy polsko-łotewskiej udekorowanej kolumnami z godłem Polski oraz polskimi i estońskimi flagami w związku z wizytą estońskiego naczelnika państwa Otto Strandmana w Polsce. Zdj. Narodowe Archiwum Cyfrowe.

Prezydent Estonii Konstantin Päts, inaczej niż Otto Strandman, nie zawitał nigdy oficjalnie do Wilna, jednak odegrał w 1935 roku ważną rolę w pertraktacjach między Warszawą a Kownem dotyczących sprowadzenia do Wilna prochów matki Józefa Piłsudskiego. Jak pisał dyplomata Jan Szembek „prezydent Mościcki napisał odręczny list do prezydenta Pätsa z prośbą, by ten zwrócił się bezpośrednio do prezydenta Smetony o pozwolenie na dokonanie ekshumacji i przewozu zwłok Matki Marszałka z Sugint do Wilna”[12]. List zawieziono do Truskawca, gdzie prezydent Estonii przebywał na urlopie. Kapitan Wojciech Wilkoński, opiekujący się ważnym politykiem podczas jego pobytu w Galicji, napisał później, że Päts „zajął się [sprawą] z wielką gorliwością”.

Premier Estonii Konstantin Päts w obozie harcerzy z „Czarnej trzynastki” z Wilna. Premier trzyma na kolanach najmłodszego harcerza Ziutka Grzesiaka. Zdj. Narodowe Archiwum Cyfrowe.

Konsulat estoński w Wilnie

Bezpośrednim rezultatem wizyty Otto Strandmana i pośrednim efektem propolskiej polityki Tallinna było otworzenie w Wilnie konsulatu estońskiego. Dotychczas w mieście nad Wilią istniał jedynie konsulat Łotwy, którym kierował zawodowy dyplomata Feliks Donass. W lutym 1930 roku prezydent Ignacy Mościcki po otrzymaniu listów komisyjnych udzielił exequatur Romanowi Rucińskiemu, znanemu wileńskiemu przedsiębiorcy. W jego jurysdykcji jako konsula honorowego znalazła się Wileńszczyzna, Nowogródczyzna i Polesie[13]. Siedziba konsulatu estońskiego mieściła się przy ulicy Jasińskiego 4, później przy Jagiellońskiej 10. Ruciński urodził się 14 października 1879 roku w Żyrardowie. Miał za sobą duże doświadczenie handlowe. W młodości pracował jako sekretarz właściciela żyrardowskiej fabryki, gdzie uzyskał także pierwsze wykształcenie handlowe. W 1904 roku przeniósł się do Kijowa, gdzie był przedstawicielem prezesa filiału fabryki żyrardowskiej. W 1911 roku osiedlił się w Winnicy na Podolu, pracując jako szef biura i dyrektor handlowy firmy Rabbethge i Giesecke. Od 1913 roku przebywał w Wilnie jako delegat fabryki żyrardowskiej, zaś po likwidacji jej przedstawicielstwa w 1919 roku jako niezależny kupiec. Ukończył szkołę średnią kupców w Warszawie, następnie studiował handel w Wiedniu. W 1919 roku został członkiem zarządu miejskiego Wilna. Był prezesem Izby Przemysłowo-Handlowej oraz Stowarzyszenia Kupców i Przemysłowców Chrześcijańskich, członkiem zarządu komitetu Uczczenia Pamięci Marszałka Józefa Piłsudskiego, a także prezesem zarządu Targów Północnych. Prowadził pogadanki w wileńskim radio poświęcone gospodarce oraz rozwojowi regionalnemu Kresów Północno-Wschodnich[14]. Po II wojnie światowej rodzina Rucińskiego mieszkała w USA. Jego syn Joseph „Jeff” Rucinski, urodzony w Kijowie w 1907 roku wieloletni mieszkaniec Key Biscayne, zmarł w 2005 roku[15].

Naukowcy, studenci, artyści…

Naukowiec estoński, prof. neuropatologii Uniwersytetu w Tartu Ludwik Puusepp w towarzystwie żony w Warszawie. 1930 r. Zdj. Narodowe Archiwum Cyfrowe.

Jako, że Wilno do 1939 roku było miastem uniwersyteckim, to koniecznie trzeba wspomnieć o doktoratach honoris causa. W dwudziestoleciu międzywojennym Uniwersytet w Tartu uhonorował takim tytułem dziewięciu Polaków, wśród nich znanego językoznawcę, byłego kandydata na prezydenta Rzeczypospolitej, Jana Ignacego Niecisława Baudouina de Courtenaya, a także prezydenta Ignacego Mościckiego. Odznaczeni zostali jednak także wilnianie tacy jak profesor geologii Bronisław Rydzewski, profesor okulistyki Julian Szymański, a także rektor wileńskiej „Alma Mater” prof. Marian Zdziechowski, ten ostatni z okazji pięćdziesiątej rocznicy pracy naukowej[16]. W zamian za to doktorat honoris causa kresowej uczelni otrzymał w 1929 roku kierownik neurokliniki Uniwersytetu w Tartu profesor Ludvig Puusepp[17]. Z kolei gdy mowa o polskich naukowcach pracujących w Estonii, to wielkim fanem polsko-estońskiego zbliżenia był doktor Jerzy Kapliński, wykładający polszczyznę na Uniwersytecie w Tartu. Z Uniwersytetu Stefana Batorego przyjechał nauczać do miasta nad Embachem absolwent Sorbony, znawca języków francuskiego, włoskiego, rumuńskiego, kierownik wileńskiej katedry romanistyki profesor Stefan Glixelli[18].

Johan Leppik – attache wojskowy Estonii w Polsce. Fotografia sytuacyjna – siedzi w fotelu. Zdj. Narodowe Archiwum Cyfrowe.

Jeśli mówimy o możliwości nauki estońskiego w Wilnie to była ona siłą rzeczy ograniczona. Jest prawdopodobne, że można się go było uczyć w wileńskim Instytucie Naukowo-Badawczym Europy Wschodniej[19]. Ta sama instytucja, posiadająca w swojej strukturze Referat Litewski i Referat Bałtycki, na czele których stali profesorowie Janusz Ostrowski i Władysław Wielhorski, oferowała stypendia dla młodych Estończyków. Jak przypomina Pullat, w 1934 roku na stypendiach w Wilnie przebywało siedemnastu Estończyków, wśród nich pięciu studentów i dwunastu oficerów[20]. Gdy o wojsku już mowa – wojskowi estońscy kształcili się także w Szkole Wojskowej w Wilnie[21]. Bywali także w Wilnie przedstawiciele „Kaitseliitu”, odpowiednika Związku Strzeleckiego[22]. Z kolei wspomniany Instytut Naukowo-Badawczy Europy Wschodniej wydawał jako swój biuletyn pismo „Baltico-Slavica”, w którego kolegium redakcyjnym zasiadało dwóch Estończyków: Villem Ernits, wykładowca estońskiego na Uniwersytecie Warszawskim, oraz Oskar Loorits[23]. Ten ostatni był znanym estońskim folklorystą, członkiem Estońskiej Akademii Nauk.

14 stycznia 1933 roku w Wilnie założono polsko-estońskie koło akademickie. Współorganizowało ono m.in. wycieczki wileńskich studentów do Estonii, m.in. na lokalne święto pieśni[24]. Na zebraniu w korporacji „Polonia” na szefa koła wybrano studenta Kazimierza Samorewicza. W listopadzie 1938 roku w Wilnie odbyły się uroczystości z okazji 110 rocznicy „Polonii”, w których uczestniczyła estońska korporacja „Estica”[25]. Wilno odwiedzali także wiele razy studenci uniwersytetu w Tartu[26].

Milvi Laid

Wilno przyciągało także artystów z dalekiej, a może w sumie i bliskiej północy. W sierpniu 1935 roku do Wilna zjechał kierownik muzyczny estońskiego „Kaitseliitu” Friedrich Tammar[27]. Tuż przed wybuchem II wojny światowej gościła tutaj  primadonna Teatru Państwowego w Tallinnie Milvi Laid, która dla teatru „Lutnia” wystąpiła w sztuce „Hrabina Marica”. „Utalentowaną i obdarzoną niezwykłą urodą artystkę publiczność nagrodziła gorącymi oklaskami. P. Laid śpiewała w języku estońskim. Członkowie kolonii estońskiej w Wilnie wręczyli swej rodaczce w czasie przedstawienia piękny bukiet kwiatów z wstęgami o barwach narodowych estońskich” – wspominał krakowski „Czas”[28].

Współpraca naukowa między Tartu a Wilnem może nie kwitła, ale istniała. W marcu 1931 roku w grodzie Mickiewicza przebywał delegat ministerstwa oświaty w Tallinnie Otto Liiv, dyrektor Archiwum Państwowego w Tartu. „Doktor Liiv przywiózł w darze sporządzony przez siebie wykaz poloniców, znajdujących się w archiwach estońskich” – donosił „Kurier Wileński”. W Wilnie Liiv miał szukać estoniców w miejscowych archiwach i bibliotekach[29].

Dziennikarze i sportowcy

Wilno było odwiedzane także przez estońskich dziennikarzy. W styczniu 1924 roku pojawił się w Wilnie dziennikarz „Vaba Maa” Aleksander Schultz, którego spotkała tutaj niemiła przygoda. Po zwiedzeniu wszystkich miejscowych redakcji, został aresztowany przez policję na dworcu kolejowym w Wilnie. Dokonano rewizji jego bagażu, jednak niczego nie znaleziono. „Ze względu na rozwijające się szpiegostwo czujność policji jest zupełnie zrozumiała i właściwa, chodzi tylko o formę wykonania zlecenia wyższych władz policyjnych, a forma ta była w stosunku do p. Szulca brutalna” – brał w obronę Estończyka „Dziennik Wileński”, dodając, że przy rewizji bagażu policjanci zachowywali się w sposób „arogancki i obraźliwy”. „Nawet żandarmeria rosyjska umiała zachować przy pierwiastkowych rewizjach pewien umiar, grzeczność i takt” – konstatowała gazeta[30]. Estończyk nie zachował chyba jednak urazy do Wilna, skoro pojawił się tutaj po czterech latach ponownie, odwiedzając z tej okazji wojewodę wileńskiego Władysława Raczkiewicza[31].

Większa grupa dziennikarzy estońskich przyjechała na Wileńszczyznę w sierpniu 1929 roku, wśród nich Leopold Kenn z dziennika „Päevaleht” oraz Jaan Tomp, prezes syndykatu estońskiego. Dziennikarzy, którzy z ciekawości udali się także do Trok, w imieniu wilnian powitał endecki publicysta Stanisław Kodź[32]. Jesienią 1932 roku w Wilnie zjawili się z kolei redaktor naczelny pisma „Vaba Maa” Eduard Laaman, redaktor „Postimees” z Tartu Jaan Kitzberg, redaktor „Päevaleht” Evald Jalak, Juhan Jaik z „Postimees”, a także Henno Rahamagi z „Kaja”. Na dworcu kolejowym odbyło się skromne przyjęcie zorganizowane przez wileńskich dziennikarzy. W Warszawie Estończycy wzięli udział w obradach Komitetu Porozumienia Prasowego Polsko-Estońskiego[33]. Trzy lata później, przylatując samolotem, odwiedziło Wilno czterech żurnalistów: Harald Vellner z pisma „Vaba Maa”, Gerhard Rahnulo z gazety „Kaja”, redaktor „Päevaleht” Harald Dammer, a także ponownie Jaan Kitzberg z „Postimees”. Na lotnisku w Porubanku gości z Estonii witali wileńscy dziennikarze, później towarzystwo z północnego kraju podejmowano obiadem w hotelu „Georges”. Estończycy obejrzeli wileńską operetkę[34].

Prezydent Wilna Józef Folejewski odczytuje tekst przemówienia podczas powitania naczelnika państwa estońskiego Otto Strandmana (w środku w okularach) w salonie dworca. Obok widoczni: wojewoda wileński Władysław Raczkiewicz (3. z prawej), dyrektor Departamentu Politycznego MSZ Estonii Johan Leppik (z lewej w okularach) oraz minister spraw zagranicznych Estonii Johan Lattik (2. z prawej). Zdj. Narodowe Archiwum Cyfrowe.

Współpraca działała także w drugą stronę. Latem 1925 roku w Estonii przebywał przez parę dni korespondent „Dziennika Wileńskiego” Hryniewicz[35]. 6 stycznia 1931 roku „Kurier Wileński” opublikował dwie „ekskluzywne” rozmowy z Estończykami: ministrem spraw zagranicznych Jaanem Lattikiem oraz wspomnianym już wcześniej redaktorem naczelnym „Vaba Maa” Eduardem Laamanem. Autorem wywiadów był „BWŚ”, czyli Bolesław Wit-Święcicki.

Dziennikarze polscy podczas zwiedzania parlamentu estońskiego. Zdj. Narodowe Archiwum Cyfrowe.

Do Wilna jeździli także przed wojną estońscy sportowcy. W marcu 1932 roku gościli nad Wilią bokserzy z Tallinna z drużyny „Boxi Clubi”[36]. Zwyciężyli i w Wilnie, i w Białymstoku[37]. W grudniu 1932 roku bokserzy wileńscy odwiedzili Tallinn[38]. W maju 1938 roku drużyna siatkarska i koszykarska z Tallinna stoczyła pojedynek z wileńskim AZS[39].

Transport

Prezydent Wilna Józef Folejewski. Zdj. Narodowe Archiwum Cyfrowe.

Komunikację między Wilnem a Tallinnem w międzywojniu trzeba było organizować od zera. Jak pisze prof. Łossowski jazda z Warszawy do Tallinna mogła trwać nawet 36 albo 48 godzin i odbywała się przez Zemgale (stację kolejową na granicy polsko-łotewskiej), Rygę, Valgę czy nawet Tartu. Z Wilna do Tallinna można było dotrzeć jedynie nieznacznie krócej. Dopiero w 1930 roku doszło w Wilnie do międzynarodowej konferencji kolejowej z udziałem Estończyków i Łotyszy. 1 listopada 1930 roku uruchomiono bezpośrednią komunikację pociągową między Polską a Estonią[40]. Także później w Wilnie gościli kolejarze estońscy, którzy zwiedzili miasto pod kierunkiem prof. Ferdynanda Ruszczyca. „Oświadczyli, iż nie spodziewali się, że Wilno posiada tak wiele zabytków kultury polskiej” – donosił „Kurier Wileński[41]”. Z kolei 17 sierpnia 1932 roku otwarto uroczyście połączenie lotnicze między Wilnem, Rygą i Tallinnem. Z tej okazji do Warszawy przyjechał naczelnik Estonii Karl Einbund. W lipcu 1936 roku dziennik „Vaba Maa” zamieścił pozytywny reportaż z podróży samolotem LOT, wyrażając się z uznaniem o organizacji polskiej spółki lotniczej i zaletach samolotu. Gazeta „Uus Eesti” chwaliła jesienią 1936 roku wzrost frekwencji na linii Tallinn-Warszawa, a także dobrą izolację kabin, co pozwalało na rozmowy podczas podróży.

Wizyta estońskich parlamentarzystów w Warszawie w maju 1925 r. Na zdjęciu posłowie do Riigikogu: August Rei i Karel Ast (socjaliści), Benedikt Oskar Oja, Oskar Köster (Związek Osadników), August Jürima (agrarysta), Mihkel Martna (socjalista), Leopold Raudkepp (Chrześcijańska Partia Ludowa), Johan Holberg, Karl-Ferdinand Kornel. Zdj. Narodowe Archiwum Cyfrowe.

Koniec estońskiego Wilna

Przyszedł 17 września 1939 rok, początek sowieckiej okupacji Wileńszczyzny. Jeszcze przez parę miesięcy istniało państwo estońskie, zaś Litwa na ten sam okres objęła w posiadanie Wileńszczyznę. Także wtedy Estończycy przyjeżdżali do Wilna, choćby śpiewaczka Milvi Laid, która wystąpiła w „Lutni” w kwietniu 1940 roku[42]. Tak było do czasu, gdy Litwa na pięćdziesiąt lat stała się republiką sowiecką, jednak także wtedy istniały relacje łączące Litwinów i Estończyków. Temat „sowieckiego”, a później „litewskiego Wilna” i jego relacje z Estonią to już jednak zupełnie odrębna sprawa, wykraczająca poza ten tekst, będący jedynie próbą uchwycenia tego, czym w gruncie rzeczy mało kto wśród współczesnych wilnian się interesuje. A szkoda, bo gród Mickiewicza dla Estończyków był chyba dość interesującą przystanią, nawet jeśli wciąż nieoczywistym miejscem do odwiedzin na mapie Europy.

Tekst był pierwotnie opublikowany w kwartalniku „Znad Wilii” w 2018 roku.

 

Przypisy:

[1] Raimo Pullat, „Od Wersalu do Westerplatte. Stosunki estońsko-polskie w okresie międzywojennym”, Polska Akademia Umiejętności, Kraków 2003, s. 229

[2] Piotr Łossowski, „Stosunki polsko-estońskie 1918-1939”, Oficyna Olszynka, Warszawa 2010, s. 81

[3] Raimo Pullat, „Od Wersalu…”, s. 94

[4] Raimo Pullat, „Od Wersalu…”, s. 96

[5] Piotr Łossowski, „Stosunki polsko-estońskie 1918-1939”, Oficyna Olszynka, Warszawa 2010, s. 48

[6] Piotr Łossowski, „Stosunki…”, s. 80

[7] „Parlamentarzyści estońscy w Wilnie”, „Ziemia Wileńska”, nr 21 z 24 maja 1925, s. 6

[8] „Słowo”, nr 112 z 19 maja 1925, s. 1

[9] „Dziwne pretensje Litwy do Naczelnika państwa estońskiego”, „Ilustrowany Kuryer Codzienny”, nr 39 z 13 lutego 1930, s. 12

[10] „Prezydent Strandman na ziemi polskiej”, „Gazeta Polska”, nr 39 z 9 lutego 1930, s. 1

[11] „Minister estoński w Wilnie”, „Słowo”, nr 317 z 16 listopada 1937, s. 6

[12] Piotr Łossowski, „Stosunki…”, s. 141

[13] „Konsulat estoński w Wilnie”, „Dziennik Wileński”, nr 48  z 27 lutego 1930, s. 3

[14] Dane biograficzne za: Stanisław Łoza, „czy wiesz, kto to jest?”, Warszawa 1938, s. 635; archiwum estońskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, zob. „Wilno aukonsul Roman Rucinski”, Arhivaal ERA.957.3.559 (dostęp za pośrednictwem Internetu)

[15] „Joseph „Jeff” Rucinski Obituary”, „Miami Herald” z 14 czerwca 2005 (dostęp za pośrednictwem Internetu)

[16]  Raimo Pullat, „Od Wersalu…”, s.214

[17]  Tamże

[18] Piotr Łossowski, „Stosunki…”, s. 166

[19] Z języków niesłowiańskich przewidziano nauczanie litewskiego, łotewskiego, estońskiego i tureckiego, jeden z tych języków był obowiązkowy. Zob. „Przedmioty specjalne”, „Rocznik Instytutu Naukowo-Badawczego Europy Wschodniej”, Rok I, Wilno 1933, s. 282; co ciekawe, wśród wykładowców wymienionych z nazwiska nie ma lektora języka estońskiego, choć są lektorzy litewskiego, łotewskiego i tureckiego, możliwe więc, że ostatecznie ten lektorat nie ruszył.

[20] Raimo Pullat, „Od Wersalu…”, s.216

[21] Raimo Pullat, „Od Wersalu…”, s. 157

[22] „Gość estoński w Wilnie”, „Kurier Wileński”, nr 238 z 31 sierpnia 1935, s. 9

[23] Raimo Pullat, „Od Wersalu…”, s.216

[24] „Sprawy akademickie”, „Kurier Wileński”, nr 144 z 2 czerwca 1933, s. 4

[25] Raimo Pullat, „Od Wersalu…”, s.215

[26] „Harcerze estońscy w Wilnie”, „Kurier Wileński”, nr 185 z 9 lipca 1935, s, 10; „Studenci estońscy w Wilnie”, „Słowo”, nr 309 z 12 listopada 1933, s. 5; „Studenci estońscy w Wilnie”, nr 11 z 8 kwietnia 1934, s. 3

[27] „Gość estoński w Wilnie”, „Kurier Wileński”, nr 238 z 31 sierpnia 1935, s. 9

[28] „Występy artystki estońskiej w Wilnie”, „Czas”, nr 140 z 22 maja 1939, s. 5

[29] „Gość estoński w Wilnie”, „Kurier Wileński”, nr 50 z 3 marca 1931, s. 3

[30] „Niemiła przygoda dziennikarza estońskiego”, „Dziennik Wileński”, nr 26 z 31 stycznia 1924, s. 3

[31] „Przyjazd dziennikarza estońskiego”, „Dziennik Wileński”, nr 181 z 10 sierpnia 1928, s. 3

[32] „Dziennikarze estońscy w Wilnie”, „Kurier Wileński”, nr 191 z 23 sierpnia 1929, s. 3

[33] „Dziennikarze estońscy w Wilnie”, „Dziennik Wileński”, nr 254 z 12 października 1932, s. 3

[34] „Dziennikarze estońscy”, „Kurier Warszawski”, nr 120 z 3 maja 1935, s. 19

[35] Raimo Pullat, „Od Wersalu…”, s.252

[36] „Bokserzy estońscy w Wilnie”, „Kurier Warszawski”, nr 84 z 24 marca 1932. s. 6

[37] „Zwycięstwo bokserów estońskich w Wilnie i w Białymstoku”, „Gazeta Polska”, nr 93 z 4 kwietnia 1932, s. 6

[38] „Bokserzy wileńscy – w Estonii i Łotwie”, „Gazeta Polska”, nr 335 z 3 grudnia 1932, s. 6

[39] „Siatkarze i koszykarze estońscy w Wilnie”, „Słowo”, nr 129 z 12 maja 1938, s. 6

[40] Piotr Łossowski, „Stosunki…”, s. 87

[41] „Konferencja kol. polsko-łotewsko-estońska”, „Kurier Wileński”, nr 4 z 6 stycznia 1931, s. 3

[42] „Występy Milvi Laid” „Kurier Wileński”, nr 86 z 18 kwietnia 1940, s. 3

Poprzedni artykułZniżka na prenumeratę w Przeglądzie Bałtyckim
Następny artykułAmanda
Tomasz Otocki
Redaktor "Przeglądu Bałtyckiego". W 2010 r. współzałożyciel Programu Bałtyckiego Radia Wnet, a później jego redaktor, od lat zainteresowany Łotwą, redaktor strony facebookowej "Znad Daugawy", wcześniej pisał o krajach bałtyckich dla "Polityki Wschodniej", "Nowej Europy Wschodniej", Delfi, Wiadomości znad Wilii, "New Eastern Europe", Eastbook.eu, Baltica-Silesia. Stale współpracuje także z polską prasą na Wschodzie: "Znad Wilii", "Echa Polesia", "Polak na Łotwie". Najlepiej czuje się w Rydze i Windawie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj