Jeszcze przed dekadą hasła cyberwojna czy cyberbezpieczeństwo były domeną pisarzy fantastów. Sytuacja zmieniła się dokładnie pięć lat temu, gdy Estonia padła ofi arą zmasowanych cyberataków, które odcięły ją od wirtualnego świata. Żeby się bronić, powołano informatyczne wojsko.
Estończycy wykorzystują technologie informacyjne w administracji, przemyśle, usługach oraz w życiu codziennym: kraj często nazywany jest „E-stonia” lub „Start-up Estonia”. Nie dziwi to szczególnie, jeśli przyjrzeć się życiu codziennemu i e-nowinkom pojawiającym się w ojczyźnie twórców Skype’a. Zacznijmy od wyborów. Estończycy nie muszą ruszać się z domu, żeby zagłosować: mogą to zrobić przez internet (od 2005 roku w wyborach samorządowych i od 2007 roku w parlamentarnych).
Źródło: Artykuł pierwotnie ukazał się w nr 3-4/2012 magazynu Nowa Europa Wschodnia.