Łączył nas Bałtyk

0
625

Estońska droga do niepodległości w 1918 roku była szczególnie trudna i skomplikowana. Logika historii i geopolityki przez blisko siedemset lat pracowała przeciw temu jednomilionowemu narodowi (do takiej populacji doszli Estończycy dopiero na początku XX wieku) o ugrofińskim rodowodzie. Przez klika stuleci estońska kraina przechodziła z rąk do rąk, gospodarzami bywali tu: Duńczycy, niemieccy kupcy zrzeszeni w Hanzie i rycerze Zakonu Kawalerów Mieczowych, Litwini i Polacy, Szwedzi. Wreszcie, w wyniku Wojny Północnej (1700-1721), Estonię zagarnęła Rosja Piotra I i przyłączono ją do imperium. Stała się krainą graniczną. Ziemie estońskie były północno-zachodnią rubieżą wpływów kultury zachodnioeuropejskiej, co do dzisiaj pozostawiło wyraźne ślady w architekturze Tallina, Tartu (Dorpatu) czy Pärnu (Parnawy), a przez porty estońskie Moskwa prowadziła dochodowy handel między Europą Zachodnią i Wschodem.

Estończycy do perfekcji opanowali sztukę egzystencji na granicy etnicznego istnienia. Miejscowa ludność została w większości sprowadzona do statusu poddanych chłopów albo plebsu miejskiego. Warstwy wyższe albo wyginęły w walkach, albo zostały wchłonięte przez ziemiaństwo niemieckie, które do początku XX wieku stanowiło dominującą politycznie i ekonomicznie warstwę społeczną. Przetrwanie Estończyków w warunkach obcej dominacji, z ich kulturową odmiennością, językiem i obyczajami, można uznać za swego rodzaju fenomen, który ma nieliczne analogie w innych częściach świata. Romantyzm, z jego zafascynowaniem ludem, kulturą i obyczajami wsi, dał Estończykom szansę na emancypację. Świadomi swojej odrębności rozpoczęli walkę o prawa narodowe w warunkach niemieckiej dominacji i rosyjskiego panowania. Kiedy rozpadło się rosyjskie imperium, nasiliły się ruchy na rzecz własnej, niezależnej państwowości. O jej uzyskanie musieli walczyć zarówno ze zwolennikami restauracji monarchii w Rosji, jak i bolszewikami, ale też z Niemcami, którzy po traktacie brzeskim z 1918 roku okupowali ziemie dawnych Inflant.

Powstająca na gruzach carskiego imperium nadbałtycka republika, starała się umacniać swoje relacje bałtyckie. Terytorium Estonii do dzisiaj stanowi wyodrębnioną całość geograficzną, ograniczoną od północy Zatoką Fińską, a od zachodu Zatoką Ryską i otwartymi wodami Morza Bałtyckiego. Linia brzegowa ma około 3780 kilometrów, w tym 1240 kilometrów stanowi wybrzeże lądowe, a 2540 kilometrów brzegi wysp. Największe z nich to Saaremaa (Ozylia) i Hiiumaa (Dago). Podstawowym celem polityki zagranicznej nowo powstałego państwa było znalezienie potencjalnych sojuszników, uzyskanie międzynarodowego uznania, a następnie zabezpieczenie jego integralności terytorialnej i suwerenności w powersalskiej Europie.

W niepodległej Polsce jednym z głównych celów polityki zagranicznej było uzyskanie dostępu do morza. Starania te nie ograniczały się do działań dyplomatycznych, równolegle prowadzono prace, by utworzyć marynarkę wojenną, która strzegłaby polskiego wybrzeża. W dokumentach studialnych Departamentu dla Spraw Morskich przy Ministerstwie Spraw Wojskowych z 1918 roku podkreślano, iż celem nadrzędnym jest zapewnienie Polsce swobody żeglugi na Bałtyku. Zdawano sobie sprawę, że tworzona flota wojenna ma niewielki potencjał w porównaniu z siłami zbrojnymi Niemiec i Rosji. Dlatego szukano sprzymierzeńców na Bałtyku.

Za sprawę niezmiernie ważną uznano, aby siłom niemiecko-rosyjskim (ten sojusz uważano wówczas za prawie pewny) przeciwstawić floty: Wielkiej Brytanii, Francji, Estonii, Finlandii, Litwy, Łotwy, Danii i Szwecji. W grupie państw szczególnie zagrożonych rosyjską zaborczością wymieniano Estonię. Aby skutecznie blokować dążenia Rosji, postulowano utworzenie sojuszu obronnego.

Początki międzynarodowej aktywności polityków estońskich dobrze korespondowały z projektami polskiej polityki morskiej. Pierwsze kontakty polsko-estońskie podjęte zostały już w Paryżu, gdzie przygotowywano się do przyszłej konferencji pokojowej, która miała się wypowiedzieć w kwestii nowego ładu w Europie po zakończeniu wielkiej wojny. W 1918 roku we Francji odbyła się uroczystość wręczenia sztandarów tworzącej się tu armii polskiej, która pod dowództwem generała Józefa Hallera miała później wkroczyć na polską część Pomorza Nadwiślańskiego. Wśród gratulacji, które z tej okazji napłynęły do Komitetu Narodowego Polskiego, znalazł się także list od Kaarela Roberta Pusty, przedstawiciela Estonii w Paryżu. Pusta przekazał w nim wyrazy czci i szacunku dla narodu polskiego, życząc mu lepszej przyszłości. W swoich wspomnieniach podaje, że latem 1918 roku w siedzibie delegacji polskiej w Paryżu odbywały się spotkania przedstawicieli Polski, Finlandii, Szwecji i Estonii, podczas których układano plany utworzenia w przyszłości Związku Państw Bałtyckich. Miał się opierać na ogólnych interesach ekonomicznych krajów leżących nad Bałtykiem i na poczuciu wspólnego zagrożenia ze strony agresywnych sąsiadów. Rękojmię bezpieczeństwa dla swojego państwa Estończycy widzieli przede wszystkim we współpracy i zjednoczeniu krajów położonych nad Bałtykiem.

W kwietniu 1919 roku Jaan Poska, minister spraw zagranicznych Republiki Estonii, za pośrednictwem delegacji polskiej na Konferencję Pokojową w Wersalu zwrócił się do rządu polskiego o uznanie niepodległości Estonii i jej rządu tymczasowego. Leon Wasilewski, do którego trafiło to pismo, a który był wówczas oficjalnym delegatem Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego, poprosił Warszawę o niezwłoczne załatwienie sprawy. W swojej korespondencji wskazywał, że Estończycy są ogromnie sympatycznie do Polski usposobieni”. Te słowa i gesty nie były wówczas przypadkowe. Właśnie w tym czasie wojska polskie zakończyły bój z Rosją Sowiecką o Wilno. Otwierała się znakomita perspektywa dalszych działań na północno-wschodnim odcinku frontu i nawiązanie operacyjnego kontaktu z bałtyckimi sojusznikami: Łotyszami i Estończykami.

Wiosną 1919 roku wojska estońskie, które kontynuowały swoją ofensywę przeciwko bolszewikom, wkroczyły na Łotwę. W lipcu 1919 roku estońskie i polskie patrole konne spotkały się w południowej części dzisiejszej Łotwy niedaleko miejscowości Jekabpils (Jakubowo). Polski patrol należał do 16. Pułku Ułanów, a kawalerzyści estońscy byli z 1. Estońskiego Pułku Kawaleryjskiego. W latach dwudziestych efektem tego spotkania stalą się umowa o przyjaźni zawarta między obiema jednostkami. Przewidywała, jak to było w zwyczaju, wymianę delegacji, udział w uroczystościach oraz szkolenie estońskich oficerów w Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu.

Po ustanowieniu oficjalnych stosunków międzypaństwowych, w latach 1919-1920, aktywność dyplomacji estońskiej koncentrowała się na sprawach regionalnych, przede wszystkim wokół utworzenia Związku Bałtyckiego, rozumianego jako konwencja poli-tyczno-wojskowa obejmująca Polskę, Litwę, Łotwę, Estonię i Finlandię. Niestety, interesy potencjalnych koalicjantów okazały się sprzeczne i przekreśliły możliwość współdziałania pięciu państw. Dodatkowym problemem stał się polsko-litewski konflikt zbrojny o Wilno. Ale mimo braku szerokiego porozumienia państw bałtyckich, wzajemne relacje między Rzeczpospolitą i Estonią pozostały niezwykle żywe i przyjazne, wedle opinii strony estońskiej bliższe niż sąsiedzkie.

W budowaniu tych dobrych relacji niebagatelną rolę odegrało Pomorze Nadwiślańskie i Gdańsk, dla których Bałtyk jest naturalnym pomostem, który łączy je z republikami bałtyckimi. Już 21 czerwca 1921 roku estoński minister spraw zagranicznych zatwierdził Witolda Kukowskiego, polskiego działacza gospodarczego z byłej dzielnicy pruskiej, na stanowisko Konsula Honorowego Republiki Estonii w Gdańsku. Kukowski był zamożnym człowiekiem, posiadał duży majątek ziemski w Kolibkach. W swojej działalności publicznej podkreślał wagę polskiej obecność nad Bałtykiem, ale też żywo interesował się sytuacją polityczną i społeczną na Łotwie i w Estonii. W latach trzydziestych XX wieku, kiedy hitlerowcy przejęli władzę w Gdańsku, aktywnie pośredniczył w rozmowach niemieckich polityków z opozycyjnej Partii Centrum i działaczy socjalistycznych z Komisariatem RE. We wrześniu 1939 roku hitlerowcy uwięzili go, a następnie wywieźli do Piaśnicy i rozstrzelali, najprawdopodobniej 11 listopada 1939 roku. Jego rodzina została uwięziona w obozach koncentracyjnych w Ravensbruck i Auschwitz. W 2003 roku zawiązała się społeczna inicjatywa, której celem jest przypomnienie osoby konsula Kukowskiego i uhonorowanie jego postaci pamiątkową tablicą w językach polskim i estońskim. Mogłaby zostać umieszczona w pobliżu majątku Kolibki, w rejonie, gdzie znajduje się Pomnik Obrońców Gdyni 1939 roku.

Międzywojenny Gdańsk odegrał też pewną rolę w kształceniu estońskich inżynierów. W 1922 roku na politechnice gdańskiej studiowało około pięćdziesięciu Estończyków. Gdańska uczelnia była najtańszą i położoną najbliżej ich kraju wyższą szkołą techniczną. Estońscy studenci tworzyli swoje korporacje, a spotykali się najczęściej w kawiarniach we Wrzeszczu. Ich gościem bywał konsul Kukowski, który zapraszał też studentów do swojego domu, a te wizyty przedłużały się czasem do białego rana. W 1927 roku estońska korporacja zawarła umowę o współpracy z najstarszą polską korporacją studencką w Wolnym Mieście – „Wisłą”. Na rzecz zbliżenia między tymi organizacjami działały wspólne tradycje polsko-estońskich związków korporacyjnych w Tartu (Dorpacie), ale też niechętny stosunek niemieckich studentów do obu nacji.

Ślady polsko-estońskiej współpracy odnajdujemy też na wielu innych polach i w wielu innych dziedzinach. W 1926 roku w Toruniu założono Instytut Bałtycki (od 1937 roku działał w Gdyni), który wkrótce stal się uznaną palcówką naukową. Zajmował się głównie problematyka kulturalno-historyczną i społeczno-gospodarczą państw bałtyckich. Dyrektor instytutu profesor Józef Borowik odwiedził Tallin, gdzie prowadził rozmowy z przedstawicielami ministerstwa oświaty. W komitecie redakcyjnym wydawanego przez instytut czasopisma „The Baltic Countries” (od 1937 roku „The Baltic and Scandinavian Countries”) znalazło się dwóch Estończyków: Juri Uluots i Oskar Loorits. W 1929 roku Estonia otworzyła swój konsulat w Gdyni. Początkowo kierowal nim Kukowski jako Konsul Generalny Honorowy, a od 1930 roku funkcję tę objął Andrzej Cieniała, dyrektor Polskiej Agencji Morskiej. Gdyński konsulat mieścił się przy ulicy Świętojańskiej 10 (w Gdańsku Kukowski urzędował przy Jopengasse 66). W 1930 roku utworzono regularne połączenie morskie na trasie Gdynia-Tallin-Helsinki, które obsługiwało Towarzystwo Okrętowe „Żegluga Polska” S.A. Z czasem uruchomiono inne linie, np. Gdynia/Gdańsk-Kłajpeda-Liepaja-Ryga-Tallin-Helsinki oraz Gdynia/Gdańsk-Tallin-Antwerpia-Rotterdam. Do Gdyni przywożono szproty i dorsze z estońskich połowów na wyspie Saaremaa (w 1935 roku 300 ton), a polscy żeglarze docierali do Tallina (w 1935 roku żaglowiec „Wojewoda Pomorski”, a w 1936 roku do wybrzeży Estonii przypłynął jacht „Zawisza Czarny” z pięćdziesięcioma pięcioma harcerzami i generałem Mariuszem Zaruskim).

Pomorze dość często odwiedzali estońscy dziennikarze. Ułatwiało im to specjalne porozumienie, na mocy którego uzyskiwali ulgi i ułatwienia (np. darmowe bilety kolejowe). Owocem jednej z takich podróży był artykuł, który ukazał się w dwóch kolejnych numerach gazety „Vaba Maa” w lipcu 1935 roku. Dziennikarz pisał o powstaniu i budowie Gdyni. Na wstępie stwierdzał, że zanim zobaczył Gdynię, wyobrażał ją sobie jako port sztuczny. Tymczasem okazało się, że jest to miasto 60-tysięczne z najbardziej nowoczesnymi urządzeniami portowymi, mogącymi pracować bardzo szybko i ekonomicznie”. Podkreślał, że Gdynia jest tanim portem, który posiada połączenia niemal ze wszystkimi portami świata. Wyraził przekonanie, że stanie się wielkim miastem portowym, jak Hamburg czy Brema. Z wielką sympatią wspominał wielki kult Polaków dla morza, czego przykładem są specjalne święta (chodziło oczywiście o doroczne Dni Morza).

Ale bywały też problemy, z którymi trudno było walczyć, mimo wspólnego porozumienia. W okresie miądzywojennym w tej części Bałtyku pojawiła się zorganizowana przestępczość, która dotyczyła przemytu alkoholu. Tani niemiecki i polski spirytus przenikał do Estonii i objętej prohibicją Finlandii. Ładowono go na statki między innymi w Gdańsku, Gdyni i polskich portach rybackich, a sprzedawano we wschodniej części Bałtyku z kilkakrotnym zyskiem. Przemycany alkohol, głównie za sprawą ceny, skutecznie konkurował z markowymi estońskimi alkoholami, z których jeden w 1930 roku został uznany za najmocniejszą wódkę na świecie (96 procent) w Księdze Rekordów Guinnesa. Wprawdzie w 1925 roku państwa bałtyckie podpisały tzw. porozumienie helsińskie, które zakazywało przewożenia na statkach bez zezwolenia napojów alkoholowych powyżej 18 procent, ale ten nielegalny proceder trwał aż do wybuchu II wojny światowej. To zapewne paradoks, ale znajomość żeglugi, którą posiadali przemytnicy, została wykorzystana w trakcie działań wojennych. Polskie konsulaty w Estonii i Finlandii skorzystały z ich pomocy przy skutecznej, choć nielegalnej ewakuacji wojskowych uciekinierów z republik bałtyckich do Skandynawii, a potem do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie.

W polsko-estońskich kontaktach morskich szczególną rolę odgrywała przyjazna współpraca między marynarkami wojennymi obu krajów. Pierwsza polska oficjalna wizyta morska (w październiku 1922 roku) skierowana była właśnie na Estonię. Do Tallina udały się dwie kanonierki: ORP „Komendant Piłsudski” i ORP „Generał Haller”, pod dowództwem komandora podporucznika Adama Mohuczego. W polskiej ambasadzie zorganizowano wielkie przyjęcie z udziałem oficerów i dziennikarzy. Był tam Adolf Nowaczyński, który – jak mówi anegdota – tak się rozbawił, że odsunął zawodowego muzyka i sam przygrywał zgromadzonym do tańca. A po północy, stojąc przy pianinie, zagrał „I Brygadę”. W kwietniu 1923 roku estoński kontrtorpedowiec „Vambola” wizytował polską flotę z okazji poświęcenia Tymczasowego Portu Wojennego i Schroniska dla Rybaków. Na czele tej delegacji stał generał Paul Lill, który przekazywał pozdrowienia obecnemu na uroczystościach prezydentowi Wojciechowskiemu. W 1929 roku strona polska rozpatrywała estońską propozycję zakupu dział, pochodzących z byłego rosyjskiego pancernika „Aleksiejew” i zastosowania ich do obrony pomorskiego wybrzeża. W Estonii armaty tego typu zastosowano do umocnień wyspy Aegna, która chroni dostępu do Tallina. Warto jeszcze wpomnieć, że okręty obu bander mogły odbywać podróże ćwiczebne na wody terytorialne partnera bez uprzedniego o tym powiadamiania.

Spośród wizyt kurtuazyjnych i szkoleniowych na uwagę zasługuje pierwsza podróż morska prezydent Ignacego Mościckiego. Wiodła właśnie do Estonii, a odbyła się w dniach 8-13 lipca 1930 roku. Prezydent płynął na pokładzie parowca transoceanicznego „Polonia”, który był eskortowany przez zespół okrętów wojennych dowodzonych przez komandora Józefa Unruga. W eskorcie znalazły się: niszczyciel „Wicher” i torpedowce „Mazur”, „Ślązak”, „Krakowiak”, „Podhalanin”. Podróż prezydenta miała podkreślać, jakie znaczenie ma morze, które łączy Polskę z Estonią, a na użytek agresywnych sąsiadów miała pokazać, że Polska umiejętnie korzysta ze swego wybrzeża. W Tallinie doszło do symptomatycznego incydentu. Kiedy 21 salw armatnich witało polskiego prezydenta, kapitan jednego z niemieckiego statków stojących na redzie kazał podnieść na maszcie dziurawy kapelusz i stare buty zamiast gali banderowej.

W latach 1918-1939 okręty polskiej Marynarki Wojennej zawijały do estońskich portów aż czternaście razy. Smutnym finałem tej współpracy były jednak wydarzenia wojenne. 15 września 1939 roku do Tallina wszedł okręt podwodny ORP „Orzeł” i został internowany. Jednak nocą 18 września udało mu się potajemnie opuścić estoński port. Ta ucieczka posłużyła rządowi ZSRR za pretekst do działań, które doprowadziły do naruszenia suwerenności Estonii, a w dalszej kolejności do całkowitego pogrzebania jej niepodległości. W rezultacie obcej agresji Polska i Estonia utraciły na długie lata swą niepodległość. Los Estonii, wcielonej do Związku Sowieckiego, okazał się relatywnie gorszy, gdyż została pozbawiona jakichkolwiek atrybutów niezależności. Upłynęło wiele lat, całe dziesięciolecia, zanim Rzeczpospolita Polska odzyskała swoją suwerenność, a Republika Estonii odrodziła się jako niepodległe państwo, nasz najmniejszy, ale jakże bliski i przyjazny bałtycki sąsiad.

 

Wykorzystano:

Wojciech Heppner, „Wspólne związki estońskich i polskich korporacji akademickich”;
Aleksander Klemp, „Zapomniany Pomorzanin”, „Pomerania” 11-12/1999;
Piotr Łossowski, „Stosunki polsko-estońskie 1918-1939”, Gdańsk 1992;
Raimo Pullat, „Stosunki estońsko-polskie w okresie międzywojennym”, Kraków 2003;
Bogdan Zalewski, „Morze Bałtyckie w polsko-estońskich stosunkach polityczno-wojskowych”.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj