Ostatnimi czasy w moje ręce dostała się książka autorstwa Alexeja Murisepa pt. „Estonia, wonderful present, marvellous future” (Estonia, wspaniała teraźniejszość, cudowna przyszłość) opublikowana w 1959 r. Moją uwagę zwróciła nie tylko z powodu niezwykle optymistycznej wymowy tytułu, ale także za sprawą osoby, która ją napisała.
W samej publikacji znajduję się informacja, że jej autor urodził się w 1902 roku na wyspie Saaremaa. W czasach niepodległej Estonii studiował i pracował w Związku Radzieckim. Po ukończeniu Instytutu Kolejnictwa znalazł zatrudnienie najpierw w radzieckich a póżniej estońskich sieciach kolejowych. W 1926 roku został członkiem Estońskiej Partii Komunistycznej, działał także w związkach zawodowych. Po zakończeniu II wojny światowej wszedł do komitetu centralnego, w latach 1949-51 był wiceprzewodniczącym, a od 1951 roku pełnił funkcję przewodniczącego Rady Ministrów Estońskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Ponadto był także członkiem Rady Najwyższej zarówno ESRR jak i ZSRR. Nic więc dziwnego, że książka jego autorstwa jest sztandarowym przykładem komunistycznej propagandy.
Książka została wydana w 1959 roku w Londynie, z przeznaczeniem dla czytelników zagranicznych. Z tego też powodu możemy ją przeczytać w języku angielskim. Prezentuje wizję szczęśliwego państwa, w którym ludziom żyło się lepiej niż gdziekolwiek indziej na świecie. Nawet jej tytuł doskonale pasuje do takiej wizji radzieckiej Estonii. Niestety jednak w znakomitej swojej większości jest przykładem fałszowania rzeczywistości. Przekłamywanie zaczyna się już w pierwszym rozdziale, w którym autor tłumaczy genezę przemian w Estonii. Wyjaśnia, że rewolucja październikowa dała wszystkim narodom Rosji wolność zarówno w znaczeniu politycznym jak i socjalnym. Pozwoliła im przebudzić się do nowego życia. Dalej twierdzi, że bolszewicy jako pierwsi wyrazili zgodę na niepodległość estońskiego narodu. Estonia sowiecka była pierwszym niezależnym estońskim państwem. To dopiero później przyszła niemiecka okupacja i burżuazyjna dyktatura. Następuje tutaj pewne przewartościowanie pojęć, bowiem nie ma mowy o narodzie który wywalczył sobie niepodległość, ale o rewolucji, która mu ją przyniosła. To co później się stało było odwróceniem tego procesu i przez dwadzieścia lat w burżuazyjnej Estonii robotnicy i chłopi pod przewodnictwem Partii Komunistycznej musieli walczyć o utraconą wolność. Wielu z nich w tym czasie cierpiało z powodu biedy i bezrobocia. Gdy w 1940 roku Estonia znowu stała się sowiecka wszyscy mieli nadzieję, że to się zmieni i faktycznie bardzo szybko spadła liczba bezrobotnych. Niestety okres nazistowskiej okupacji przyniósł znowu śmierć i zniszczenia. To przed Niemcami a nie Rosjanami wielu Estończyków uciekło ze swojego kraju do Szwecji. Estonia odniosła także duże korzyści z faktu przynależności do Związku Radzieckiego. Jej szybka odbudowa nie byłaby możliwa bez braterskiej pomocy ze strony innych republik związkowych. Nikt także nie zmuszał Estończyków do wstąpienia do ZSRR, zrobiła to dobrowolnie i po zakończeniu wojny nadal pozostała niepodległym państwem, z własnymi konstytucją, parlamentem i rządem. Estończycy także w okresie komunizmu byli jedynymi panami własnego kraju, stosunki wewnętrzne układali według własnego uznania i nie zależeli od niczyjej woli. Estończycy otrzymali również możliwość brania udziału w podejmowaniu decyzji dotyczących całego Związku Radzieckiego. Było to konieczne ponieważ obowiązywała zasada, że prawo całej radzieckiej federacji jest jednocześnie prawem jej republik. Nie było także prawdą to co mówili niektórzy wrogowie ZSRR, że po przyłączeniu Estończycy byli traktowani jak psy, gdyż średni wzrost mocy wytwórczych tej małej republiki był wyższy niż średni wzrost całego Związku Radzieckiego.
Po tak pięknym wstępie autor publikacji przechodzi do jej drugiej części, w której prezentuje przyszłość Estonii. I tu także padają słowa pełne zachwytu. Zgodnie z planem siedmioletnim miały być rozwijane wszystkie najważniejsze gałęzie estońskiego przemysłu. Murisep wiele uwagi poświęca kwestii wykorzystania największego dobra naturalnego kraju czyli łupków bitumicznych. Zgodnie z planem zamierzano przy ich pomocy ogrzać nie tylko Tallinn, ale i Leningrad. Dzięki nim Estonia miała produkować więcej energii elektrycznej niż cała carska Rosja w 1913 roku. Łupki miały być wykorzystane jako surowiec także w innych gałęziach produkcji. Także tutaj podkreśla się korzyści płynące z przynależności Estonii do ZSRR, bowiem integracja gospodarcza wszystkich części Związku Radzieckiego umożliwiła dostarczania do niej tych surowców, których nadbałtycka republika była pozbawiona. Wszystkie oczywiście zmiany w kraju miały służyć dobru jego mieszkańców. W książce mamy liczne przykłady robotników i rolników, którzy teraz żyją o wiele lepiej niż w czasach niepodległej Estonii. Otrzymali nowe mieszkania, a inwestycje w przemyśle włókienniczym czy w rybołówstwie miały doprowadzić do wzrostu produkcji. Rolnicy odnieśli wiele korzyści w wyniku przeprowadzenia procesu kolektywizacji. Choć początkowo przebiegał powoli to teraz był już praktycznie zakończony. Nowego typu gospodarstwa kolektywne czy też państwowe zostały wyposażone w ciągniki i inne maszyny. Dzięki temu miały podnieść się również wskaźniki sektora spożywczego. Autor chwalił się nawet, że produkcja mięsa i mleka w Estonii w przeliczeniu na jednego mieszkańca będzie większa w USA. Z publikacji możemy wywnioskować, że głównym celem planu siedmioletniego było podniesienie poziomu życia całego estońskiego społeczeństwa. Dlatego też z kart tej książki patrzą na nas uśmiechnięte twarze robotników i chłopów, zdjęcia nowych osiedli, gmachów użyteczności publicznej. Widzimy też że Estończycy i Rosjanie żyją w zgodzie i pracują razem.
Jeżeli jednak sięgniemy po książki, które w sposób obiektywny prezentują historię Estonii tamtego okresu łatwo zauważymy, że dzieło Murisepa to typowa publikacja komunistycznej propagandy sukcesu obliczona na osiągnięcie celu politycznego a nie pokazanie prawdziwej Estonii.