Jaan Kapliński
każdego jaskra
powstaje
z ziemi zeszłoroczne słońce i przygląda się
w milczeniu
własnym oczom
w zapamiętaniu
krzyczą derkacze
Ku górze
od korzeni po koronę
od najniższych kwiatów po najwyższe
unosi się błękitny kolor
ku górze
aż zanika
niebieskim ogromie
wysoko wysoko w górze
płyniesz błękitna rzeko
przed oczyma
poprzez oczy
Iris
Iris sibica
W czarnych oczach
maleńkiej ptaszyny
czym stajesz się światło
Droga skręca ku pustkowiu
martw wiatraki stoją
wobec ciemności
na całym świecie
pozostaje tylko czerwonej
koniczyny zapach i nic więcej
Krople rosy
na źdźbłach i pajęczynie
pod strzechą
na chłodnym ostrzu kosy
pobłyskuje poranek
Kto kto kiedykolwiek
wiosłował poprzez rzekę
drugi brzeg jest zawsze
po tamtej stronie wody
po tej i po tamtej stronie
jednako żółte
jaskry spalają się na popiół
Niebo jest daleko nie widzi
las gdzie dzieci zbierały jagody
niebieści się tak samo
kto podchodzi bliżej oddala się
kto idzie poparzyć nie widzi
Źródło: tł. Aarne Puu, w: Betti Alver, Artur Alliksaar, Hando Runnel, Jaan Kaplinski. Pieśń o niechybnym spotkaniu ze szczęściem. Wiersze czterech poetów estońskich. Czytelnik, Warszawa 1988.